Rafał Trzaskowski broni się przed oskarżeniami, że on i jego partyjni koledzy donoszą na Polskę. W rozmowie „Sedno sprawy” Jacka Prusinowskiego polityk komentował sprawę rezolucji PE, która ma dotyczyć Polski.
Nie czuję się donosicielem, ponieważ to jest w Unii całkowicie normalne, że rozmawia się o kwestiach państw członkowskich, zwłaszcza tych, które łamią podstawowe zasady demokracji. Nasi partnerzy są zaniepokojeni tym, co dzieje się w Polsce
— tłumaczył poseł PO.
Na prośbę dziennikarza, by poseł wymienił jakimi krajami w taki sposób PE się zajmował ostatnio poseł Trzaskowski mówił:
Wielokrotnie. Jak były przypadki na Węgrzech wielokrotnie o tym rozmawialiśmy. Różnica polegała na tym, że one wycofywały się z niektórych swoich planów, które łamały konstytucję, a ten rząd tego nie robi. Była dyskusja o Austrii i rządzie Heidera.
Prusinowski wskazał jednak, że to było 20 lat temu.
Nie, to było 10 lat temu, czy kilkanaście. Była dyskusja o Francji kilka lat temu, gdy były podejmowane dyskusje dotyczące niesprawiedliwego traktowania Romów. Tego typu dyskusje zdarzają się dość często, jeśli w danym państwie mamy do czynienia z łamaniem demokracji. Jednak trzeba pamiętać, że w żadnym państwie nie mieliśmy do tej pory do czynienia z systematycznym łamaniem konstytucji – bo to nie tylko Trybunał Konstytucyjny, ale i media publiczne, służba cywilna, upolitycznienie prokuratorów. Aż tak systematycznego łamanie nie było nigdzie
— załamywał ręce poseł PO.
Jednak najciekawsze przyszło potem. Trzaskowski przyznał, że opinia Komisji Weneckiej nie jest wiążąca dla Polski, ale tłumaczy, że mimo tego w rezolucji PE powinien znaleźć się apel o wdrożenie jej rekomendacji.
Komisja Wenecka jest ciałem, które cieszy się szacunkiem, jest dla wielu punktem odniesienia
— mówił polityk PO.
Jeśli państwo się zgłasza do tak szacownego gremium o opinie. To bierze ją pod uwagę. (…) Jednak tek rząd nie zamierza jej brać pod uwagę
— mówił Trzaskowski.
Rząd nie chce się stosować do żadnych zaleceń Komisji, więc PE wzywa rząd, by to zrobił
— przesądzał polityk.
Gość Jacka Prusinowskiego pytany, jaki może być efekt rezolucji przyznaje jednoznacznie, że działania na forum PE będą Polsce szkodzić.
Tu nie chodzi o wizerunek, tu chodzi o możliwość załatwiania spraw
— mówił.
Na pytanie, czym konkretne rezolucja może skutkować poseł PO zaznaczył:
Tym, że Komisja Europejska będzie miała kolejny argument żeby kontynuować procedurę naruszania praworządności w Polsce, tym że PiS zamiast załatwiać ważne sprawy dla Polski, dot. budżetu, polityki energetycznej, sankcji wobec Rosji, będzie musiało cały czas zajmować się nieudolnym tłumaczeniem tego co robi w Polsce.
Trudno o lepsze odsłonięcie się Platformy Obywatelskiej. Na jej wniosek PE zajmie się rezolucją dotyczącą Polski, która będzie skutkowała tym, że „Polska będzie miała problem z załatwianiem ważnych dla siebie spraw”. A wszystko w imię walki o Trybunał Konstytucyjny.
Poseł PO ma jak widać świadomość, jak szkodliwa dla Polski może być rezolucja PE i wynoszenie konfliktu poza granice Polski. Jednak nie zatrzymuje to Platformy. A na porównania dot. Targowicy się oburzają…
KL
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Widziałem Polskę zdradzoną” - Lane Arthur Bliss.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/288049-szkodzenie-polsce-po-nie-przeszkadza-trzaskowski-o-skutkach-rezolucji-pe-tu-nie-chodzi-o-wizerunek-tu-chodzi-o-mozliwosc-zalatwiania-spraw