Hans-Dietrich Genscher był prawdziwym mężem stanu, który forsował zjednoczenie Niemiec oraz europejską integrację Polski

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Hans-Dietrich Genscher nie żyje. Niemiecki polityk, który w naszym kraju zasługuje na szczególny szacunek.

To on był rzeczywistym ojcem niemieckiego zjednoczenia, to on, będąc szefem dyplomacji wynegocjował w Pradze otwarcie granicy i przetransportowanie koczujących w ambasadzie uciekinierów z dawnej NRD do zachodnich Niemiec, to on, jako pierwszy, ku nieskrywanej irytacji kanclerza Helmuta Kohla, mówił o nienaruszalności polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie, oraz o potrzebie europejskiej integracji naszego kraju.

Dla Helmuta Kohla było to „wybieganie przed orkiestrę”. Były kanclerz, co sam wyznał później w swych pamiętnikach, uznał odrzańską granicę „pod naciskiem Amerykanów”… Dla przypomnienia, w owym czasie rządziła w Niemczech koalicja chadeków z CDU/CSU i liberałów z FDP śp. Hansa-Dietricha Genschera.

Konflikty między Nim a Kohlem stały się również przyczyną jego usunięcia się w cień polityki. Hans-Dietrich Genscher był także współtwórcą niemiecko-francusko-polskiego Trójkąta Weimarskiego, utworzonego wespół z ministrami Rolandem Dumas’em i Krzysztofem Skubiszewskim, jako „nową siłę napędową Europy”, który de facto później, jeszcze za rządów Helmuta Kohla i swego następcy w jego gabinecie Klausa Kinkela, a potem kanclerza Gerharda Schrödera, ostro krytykował jako „niewykorzystaną szansę”.

Miałem wielokrotnie okazję i przyjemność rozmowy z Hansem-Dietrichem Genscherem, występującym zawsze w charakterystycznym, żółtym pulowerze (kolor jego Wolnej Partii Demokratycznej - Freie Demokratische Partei), człowiekiem skromnym, wyważonym i zawsze doskonale zorientowanym w sprawach bieżącej polityki. Niektóre z tych rozmów można znaleźć w archiwum tygodnika „Wprost”, czy np. w specjalnym wydaniu periodyku „Trzecie Tysiąclecie”, z okazji obchodów wielkiego jubileuszu Roku Pańskiego 2000.

W tej ostatniej rozmowie dyskutowaliśmy o skutkach upadku komunizmu i żelaznej kurtyny, o problemach integracji i reintegracji Zachodu ze Wschodem, i m.in. o pontyfikacie „polskiego papieża” Jana Pawła II, z którym Genscher nierzadko się spotykał, a którego szczerze podziwiał „za udział w przezwyciężaniu podziałów i wielkie zaangażowanie w rozwiązywaniu problemów naszych czasów”. Oto fragment Jego wypowiedzi

Jan Paweł II w żadnej chwili nie uległ niebezpieczeństwu tępego antykomunizmu, a jego głęboka wiara i mocne przekonania umożliwiły mu odpowiedzialny i niezastąpiony wkład w pokojowe pokonanie przeciwieństw Wschody i Zachodu. W mojej polityce odprężenia i współpracy mogłem liczyć na zgodność poglądów papieża. Miało to dla mnie niebagatelne znaczenie. Zawsze też mieliśmy wspólną świadomość tego, że po wszystkich okropieństwach jakie się wydarzyły, na Niemcach i Polakach spoczywa szczególna odpowiedzialność za pomyślną przyszłość Europy

Choć od tego czasu minęło ponad piętnaście lat, przemyślenia i tezy Hansa-Dietricha Genschera, w tym dotyczące politycznych zadań współczesnego Kościoła, a także dyskutowanej przez nas już wtedy „walki kultur” między chrześcijańskim Zachodem i islamem, nic nie straciły na aktualności…

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych