TYLKO U NAS. Włodzimierz Czarzasty o kulisach spotkania w Sejmie: "Jeśli Schetyna i Petru mieli być wilkami, to byli trochę wilkami bez zębów..."

fot. sejm.gov.pl
fot. sejm.gov.pl

Co ciekawe, pan Schetyna na spotkaniu się zgodził w tej sprawie, a teraz mówi, że jeżeli partiom pozaparlamentarnym się wydaje, że zły Kaczyński weźmie to pod uwagę, to są naiwni… Szkoda, że nie powiedział tego na spotkaniu

— mówi Włodzimierz Czarzasty, komentując w rozmowie z portalem wPolityce.pl spotkanie szefów partii politycznych w gabinecie marszałka Sejmu.

WIĘCEJ: Kaczyński po spotkaniu z szefami opozycji: „Była to rozmowa, a nie wojna i to znaczący postęp”. Kompromis w trakcie kolejnych tygodni?

wPolityce.pl: Po dzisiejszym spotkaniu szefów partii ma pan wrażenie, że Jarosław Kaczyński ograł opozycję, czy to opozycja ograła PiS? A może to nie są kategorie, w których należy opisywać dzisiejsze rozmowy?

Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej: Mam głęboką wiarę w to, że nikt nikogo nie ograł. Jeżeli ktokolwiek miał takie zamiary, to jest po prostu głupi, bo taka gra może zaistnieć tylko raz. Jak pan wie, trzy tygodnie temu wnioskowaliśmy o Okrągły Stół do prezydenta Andrzeja Dudy. Wtedy media miały nas gdzieś. Dziś okazuje się, że pomysł się spełnił i wszystkie media się zameldowały.

Wrażenia? Atmosfera?

Wie pan, Platforma i partia Petru - jeśli mieli być wilkami, to na tym spotkaniu byli trochę wilkami bez zębów…

Bez względu na to, co i kto będzie mówił, to atmosfera była miła, bez wzajemnych oskarżeń. Wszyscy starali się być mili. A tak jak mówiłem, ci, którzy wydawało się, że pokażą zęby, okazało się, że ich nie mają…. To są generalnie trudne rozmowy - trudno rozmawiać o praworządności, gdy obie strony uważają, że robią słusznie. Ale trzeba rozmawiać.

Z jakim pomysłem przyszedł na to spotkanie Włodzimierz Czarzasty?

Pierwsza konstatacja, jaką przekazałem była taka, że jeżeli Sejm potrafiłby rozwiązać wszystkie problemy, to takie spotkanie nie musiałoby być zwoływane. W końcu jednak 2,5 mln na partie pozaparlamentarne głosowało… Zwróciłem też uwagę, że spotkanie zostało zwołanie pod hasłem „Dialog i kompromis polityczny w Polsce”, a nie pod hasłem „Jak rozwiązać kryzys z Trybunałem Konstytucyjnym”. Problem TK istnieje, ale to jeden z elementów kryzysu, jaki w ogóle jest. Każdy na spotkaniu przyznał, że nie było tak ostrych konfliktów społecznych od czasu transformacji ustrojowej.

W trakcie rozmów podałem tezę, że powinniśmy się zastanowić nad tym, jaki powinien być Trybunał, a nie czyj. Myślę, że to się generalnie spodobało uczestnikom spotkania. Złożyłem dwa konkretne wnioski: pierwszy o to, by te spotkania trwały, bo jest kilka problemów, o których trzeba rozmawiać. Jak na przykład problem mieszkalnictwa, który jest pozapolityczny, czy problem wykorzystania środków unijnych. Mało kto wie, że w perspektywie 2014-2020, jeżeli chodzi o środki unijne, mija właśnie 1/3… Wie pan, jaki jest poziom absorpcji środków z tej perspektywy?

Kilka-kilkanaście procent?

Nie, zero. (śmiech) Możemy się kłócić, ale bez względu na to, jakie będą wprowadzane, to będą potrzebne pieniądze, a one muszą przyjść z UE.

Wracając do spotkania, to wrzuciłem też sprawę związaną z kandydaturą Janusza Wojciechowskiego. Jak pan dobrze wie, Platforma przyłożyła rękę, żeby go nie powołać do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. To znaczy, że PiS ma teraz przyłożyć rękę, by Donald Tusk nie został wybrany na drugą kadencję w Radzie Europejskiej? Mnie się to nie podoba - bez względu na to, co o nich myślę, to jeden i drugi są Polakami i wolę, by byli tam Polacy niż ktoś inny, bo będą działali na rzecz Polski - każdy w inny sposób, ale będą pamiętali, gdzie się urodzili i gdzie przyjdzie im umrzeć.

Była jeszcze druga pana propozycja - ściśle związana z konfliktem wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Tak. Zgłosiłem pomysł: niech każdy z nas napisze, co chce zrobić, złoży ten projekt w ciągu 3 tygodni, a następnie siądą nad tym specjaliści i poszukają konsensusu. Co ciekawe, pan Schetyna na spotkaniu się zgodził w tej sprawie, a teraz mówi, że jeżeli partiom pozaparlamentarnym się wydaje, że zły Kaczyński weźmie to pod uwagę, to są naiwni… Szkoda, że nie powiedział tego na spotkaniu. Bo na spotkaniu poparł nasz pomysł, ale jeżeli się nie ma swojej propozycji, która mogłaby być przyjęta, to rozumiem, że doszło się do wniosku, że jest się w… że jest się niekonstruktywny. Uważam, że jest o czym rozmawiać i że dialog jest lepszym pomysłem niż wzajemna kłótnia.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych