Sienkiewicz boi się dobrej zmiany. „Na razie rewolucja Kaczyńskiego niszczyła instytucje, teraz będzie brała się za ludzi, zwłaszcza poprzedniej ekipy”

Fot. mswia.gov.pl
Fot. mswia.gov.pl

Jarosław Kaczyński chce przy pomocy prawa i obok prawa stworzyć nową państwowość, w której on będzie miał jedynowładztwo. To jest jego prosty, osobisty pomysł na panowanie nad ponad 30 milionami ludzi. Ten plan się w finale nie powiedzie. Ale koszty będą ogromne - mówi Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW w rządzie Ewy Kopacz w rozmowie z tygodnikiem „Polityka”.

Zdaniem Sienkiewicza jest oczywiste, że „ślepnie się przy tak długim sprawowaniu władzy”.

Opozycja jest od tego, aby otwierać oczy. Ale w Polsce tak to nie działa. Nie było przecież lewicy. SLD jest farbowanym tworem, z lewicowością nie ma wiele wspólnego i nie był zdolny do dialogu w kluczowych sprawach, które wymagały korekty. PiS z kolei unieważniało się jako partner niekończącym się sporem o Smoleńsk

—przekonuje były szef MSW. Według niego „mamy w Polsce problem dystrybucji pieniędzy i prestiżu. Nie jednego albo drugiego, ale obu razem”. To, jak utrzymuje, doprowadziło do porażki PO w ostatnich wyborach.

Jeśli przeoczy się ten moment, że nie chodzi wyłącznie o podwyżki, ale także o zaspokojenie aspiracji, to wówczas zaczyna się poważny problem społeczny. Rząd Platformy Obywatelskiej rozbudził aspiracje społeczne na skalę, która być może jest niezaspokajalna. W kraju o takim stopniu zacofania i realnej biedy nie wszyscy znajdą się w klasie średniej. To jest po prostu niemożliwe. Z tymi aspiracjami będzie się teraz borykało PiS, pompując ten balon jeszcze bardziej. To moim zdaniem doprowadzi do głębokiego rozczarowania

—zaznacza. Jego zdaniem PO bez Donalda Tuska jest zupełnie inną partią.

Uważam, że PiS nie zdobyłby samodzielnej większości, gdyby na czele PO stał nadal Tusk

—podkreśla Sienkiewicz. W jego opinii największym problemem PiS jest pewna mentalność, która karze traktować ćwierćwiecze niepodległej Polski jako okres de facto niewoli.

To właśnie wmawiano przez lata zwolennikom PiS, to jest zauważalne praktycznie w każdym wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego. On nie przyjmuje do wiadomości istnienie 25 lat wolnej Polski, ponieważ nie on w niej rządził. Jest w stanie zaakceptować tylko taką sytuację, w której sam ma pełnie władzy. Jeśli jej nie ma, jest gotowy dokonać pełnego unieważnienia tego, co było wcześniej. Oznacza to ruinę instytucji państwowych, zerwanie ciągłości na wielu obszarach

—ostrzega były szef MSW. Według niego widoczne jest to przede wszystkim w dziedzinach bezpieczeństwa, służbach mundurowych i częściowo wojska.

Unieważniając przeszłość i nie pytając urzędników o materiały, jakie są w resorcie, mamy potem takie przykłady, jak powoływanie komendanta głównego Policji, kończące się skandalem i długim wakatem na tym stanowisku. To  wszystko niszczy instytucje i w finale państwo nie będzie, zgodnie z obietnicami PiS, mocniejsze, będzie coraz słabsze. W dodatku rozdzierane konfliktami między ludźmi. A Polskę czekają trudne czasy. Uważam, że ten rodzaj dezaktywacji służb, który obecnie obserwujemy, zagraża bezpieczeństwu Polski

—uważa Sienkiewicz. Jego zdaniem „zakres śmieszności i grozy, jaki zaprowadzono w ciągu pięciu, sześciu miesięcy, będzie się rozszerzał. Kaczyński kieruje się strategią, jakiej nauczył się od komunistów, bo to jest jego życiowe doświadczenie.

Istotą rządów Donalda Tuska było unikanie sytuacji, w której mogłoby dojść do gry o wszystko. Zarówno w wymiarze krajowym jak i zagranicznym, gdzie idzie o polskie interesy narodowe. Jarosław Kaczyński przyjął dokładnie odwrotną strategię. Za którymś razem noga mu się powinie. […] Możemy znaleźć się w położeniu, w którym nikt twardo nie ujmie się za naszymi interesami

—zaznacza i dodaje, że KOD to „automatyczny odruch ludzi, którzy nie chcą, by ktoś dewastował im świat”.

To jest odrodzenie inteligencji. […] Kaczyński jak mało kto w Polsce rozumie balans między siłą a słabością. KOD stał się jego głównym przeciwnikiem, bo widzi w nim siłę. Klimat jaki tworzy PiS otwiera drogę do przyzwolenia na działania chuligańskie, byle miały sztandar Żołnierzy Wyklętych, czy Małego Powstańca wytatuowanego na łydce. Bo to jest patriotyczne

—grzmi były szef MSW. Jego zdaniem Macierewicz i Ziobro „są Kaczyńskiemu potrzebni do przeprowadzenia gwałtownej rewolucji w normalnym, niepodległym państwie”.

Jest to demonstracja siły. Na razie rewolucja niszczyła instytucje, teraz w coraz większym stopniu będzie brała się za ludzi, zwłaszcza poprzedniej ekipy. Kaczyński wie, że na żadnym z tych etapów nie może pokazać słabości, dlatego mamy ciągle zaostrzanie kursu

—twierdzi Sienkiewicz. Czyżby się bał o własną skórę?

Ryb, Polityka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych