Newsweekowa wydmuszka. "Jak Kijowski zostanie prezydentem, to Lis zacznie budować demokratyczny ład w TVP"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nie zauważyłem nawet, kiedy urodził się nowy przedstawiciel narodu. Nie, nie. Nie został wybrany przez Polaków, lecz przez informacyjną agencję amerykańską. Jest nim samozwańczy inicjator Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. Agencja określa go jako „lidera największego społecznego ruchu od czasów „Solidarności” Lecha Wałęsy”. Ponieważ mogłoby to zostać niezauważone przez Polaków, wielką promocję nowemu przedstawicielowi narodu robi tygodnik „Newsweek”, będący w rękach… nie, nie. Nie Tomasza Lisa, lecz niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer. Wszystko to razem robi się dość ciekawe.

Czy to może budzić podejrzenie, że Ringier Axel Springer ma jakieś interesy w Polsce? Nie mam pojęcia. A może w dodatku obecny układ polityczny zagraża w Polsce tym interesom? Nie, to nieprawdopodobne, żeby taki niezależny dziennikarz, jakim jest Tomasz Lis, ulegał jakimś sugestiom swoim możnowładcom niemiecko-szwajcarskim. Zdecydowanie odrzucam takie możliwości. Jeśli tygodnik, którym kieruje Lis robi reklamę Kijowskiemu, z całą pewnością wynika to z osobistego uznania szefa tygodnika dla kierującego KOD. I osobistych sympatii, bo słyszałem, że ten Kijowski dorównuje błyskotliwością umysłu, dowcipem i urokiem samemu Tomaszowi Lisowi. Nic dziwnego, że polubili się od pierwszego spotkania. Chemia po prostu. Zaistniała między nimi od samego początku. Połączył ich wspólny cel. No i ta chemia. Z początku chodziło tylko o demokrację. Teraz już chodzi o wielkie perspektywy. Jak Kijowski zostanie prezydentem, to Tomasz Lis zacznie wreszcie budować demokratyczny ład w telewizji publicznej.

Dlatego Lis w swojej gazecie donosi, że jego przyjaciel Mateusz Kijowski będzie gościem specjalnym Kongresu Amerykańskiego, który żyje na co dzień sprawami Polski. Strasznie ciekaw jest, czy w Polsce nie są łamane prawa człowieka. Że są łamane, dla nikogo nie ulega wątpliwości. Wystarczającym dowodem brutalnego łamania praw człowieka jest zwolnienie Tomasza Lisa i jego małżonki Hanny Smoktunowicz z telewizji publicznej. Wierzę, że Kijowski znajdzie w sobie na tyle odwagi i determinacji, aby poinformować o tym Kongres Amerykański. Nie powinien też ukrywać przed społeczeństwem amerykańskim, przeżywającym boleśnie niszczenie demokracji w Polsce, że dzieje się tak za sprawą jednego człowieka, Jarosława Kaczyńskiego, który marzy o tym, by stać się dyktatorem. Prawdę mówiąc, nic o tym nie wiedziałem, ale na szczęście uświadomił mi to „Newsweek”, przytaczając słowa Kijowskiego.

Zdziwiło mnie też mocno, że Kijowski biegnie w jakiejś sztafecie. Podobno ma przejąć pałeczkę wprost z rąk prezydenta Andrzeja Dudy i dać ją jako prezent Barackowi Obamie.

Ja w to nie wierzę. Po co Obamie spotkanie z taką – wbrew temu, co pisze „Newsweek” - mizerną figurą?


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Pożegnanie z salonem”. W kolekcji: „Alfabet Salonu” - Krzysztof Feusette oraz „Resortowe dzieci. Media”(tom 1) - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych