Dlaczego opozycja - i medialna, i polityczna - chowa przed Polakami swój prawdziwy program? Dlaczego nie wzywa do promowania gender, rugowania historii ze szkół, wreszcie przyjęcia tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu?

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Opozycja - i ta polityczna, i ta medialna - po przegranych wyborach zgubiła gdzieś swoją tożsamość.

Dziś domaga się niemal wyłącznie „przestrzegania Konstytucji” i drukowania „orzeczeń” Trybunału Konstytucyjnego. Czasem gdzieś zamajaczy inny postulat, np. nieszczere żądanie by rozszerzyć rządowy program 500 + także na pierwsze dziecko w rodzinie. Jeśli gdzieś pojawia się energia, to tylko przy okazji obrony nietrafionych rozwiązań poprzedniej ekipy, np. zmuszenia 6-latków do nauki w szkołach czy obrony fatalnych gimnazjów.

Niestety, nawet bardzo uważne śledzenie kanałów informacyjnych przez dłuższy czas nie pozwala dostrzec postulatów związanych z prawdziwą tożsamością obecnej opozycji. Tą tożsamością, z którą mogliśmy się tak blisko zapoznać przez ostatnich 8 lat.

Nie ma żadnych postulatów zwiększenia dotacji dla organizacji lewicowego szaleństwa, promującego gender, mniejszości seksualne i demonizującego rodzinę jako rzekomą sferę przemocy.

Nie ma żadnych wezwań do prawnej promocji związków partnerskich, a docelowo tzw. „małżeństw homoseksualnych”.

Z trybuny sejmowej nie padają też wezwania do podszczypywania Kościoła, nie ma szczucia na księży, nie ma ambicji wypychania religii z życia publicznego, co było tak wyraźnie zauważalne za rządów Platformy.

Nie słychać też, by posłowie opozycji żądali stanowczo od minister edukacji rugowania nauczania polskiej historii z programów szkół średnich, co z tak wielką determinacją realizowały poprzednie rządy.

Co prawda Radosława Sikorskiego nie ma w Sejmie, ale dlaczego nikt nie podejmuje jego idei dobrowolnego oddania przywództwa w Europie Berlinowi?

Wreszcie: nikt z szeregów opozycji nie wzywa do przyjmowania tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu, którzy przecież mieli nas tak pięknie „ubogacić”. Rozumiem, że po zamachach boją się mówić o setkach tysięcy, ale tych paru tysięcy mogliby bronić.

Nie, dziś prawdziwy program opozycji jest głęboko schowany. Dziś opozycja sugeruje Polakom, że jest tak właściwie siłą łagodnie konserwatywną, wrażliwą społecznie, uważnie wsłuchującą się w głos opinii publicznej.

Widocznie w krajach takich jak Polska, wciąż trzeźwo myślących, lewicowe szaleństwo ma być praktykowane gdy się jest u władzy, a nie głoszone z wyprzedzeniem.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych