Gen. Polko po zamachach w Belgii: Polska w bardzo krótkim czasie może się stać celem pierwszoplanowym. Trzeba to mieć na uwadze - zwłaszcza w kontekście ŚDM! NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. profil R.Polko/Facebook
Fot. profil R.Polko/Facebook

To musi działać i na nas. Szczególnie, że mamy w perspektywie organizację choćby Światowych Dni Młodzieży w Krakowie

— mówi portalowi wPolityce.pl gen. Roman Polko, komentując ostatnie zamachy w Belgii.

wPolityce.pl: W Brukseli doszło do serii zamachów terrorystycznych. Polacy powinni się przejmować takimi wydarzeniami, czy mogą patrzeć na nie „z boku”?

Gen. Roman Polko: Trudno stać z boku, gdy zamachy mają miejsce w Paryżu, czy obecnie w Brukseli, a terroryści przy okazji przygotowywania ataków w Paryżu byli w Niemczech. To musi działać i na nas. Szczególnie, że mamy w perspektywie organizację choćby Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Terroryści uderzają w tzw. miękkie cele, gdzie gromadzą się duże liczby ludzi. Do Polski na ŚDM może przyjechać nawet 1 mln osób z całego świata. Trudno będzie tych ludzi szczegółowo sprawdzać na granicach. Pamiętajmy, że w Brukseli czy Paryżu funkcjonują mechanizmy, których w Polsce wciąż nie ma. Jednak to nie wystarczyło.

O czym Pan mówi? Czego Polsce brakuje?

Mamy wieloletnie zaległości w budowie systemu antyterrorystycznego. Brakuje rozwiązań prawnych. Przed nami zatem wielkie wyzwanie związane z zabezpieczeniem imprez, jakie mają się odbyć.

Od lat słyszymy, że Polska nie jest na szczycie listy potencjalnych celów dla terrorystów. Czy rzeczywiście zagrożenie nie jest tak wielkie?

Pamiętajmy, że to się może szybko zmieniać. Rzeczywiście przyjęło się sądzić, że Polska nie jest pierwszoplanowym celem ataków. Z drugiej strony zwraca się także uwagę na fakt, że Polska jest trudnym celem. Mamy jednorodny kulturowo kraj. Trudniej się w takim państwie zainstalować. Jesteśmy krajem katolickim, więc stajemy się także wyzwaniem dla terrorystów. Im trudniej byłoby się u nas ukryć. Wiadomo natomiast, że każdy lubi wyzwania. Terroryści też.

Co to w praktyce może oznaczać?

Uderzenie w kraju katolickim w czasie ŚDM, gdy przebywał będzie tu Ojciec Święty, na pewno pozwoliłoby zrealizować niezmienny cel terrorystów, czyli sianie paniki, zyskanie oddźwięku medialnego. Takie wydarzenie odbiłoby się bardzo szerokim echem. O tym byłoby zapewne głośniej niż po wydarzeniach w Belgii czy Francji. To oznacza, że Polska w bardzo krótkim czasie może się stać celem pierwszoplanowym. To trzeba mieć na uwadze.

Mamy w Polsce okres przesilenia politycznego, które wywołuje ogromne emocje i spory w kraju. Organizowane są manifestacje, politycy toczą kłótnie. Jak to wpływa na zdolność państwa do zabezpieczenia takich imprez jak ŚDM?

To na pewno nie ułatwia zadania, to ma zły wpływ. Mamy potężne zaniedbania w sektorze bezpieczeństwa. Nie zbudowano systemu terrorystycznego, nie ma ustawy antyterrorystycznej. Służby nie potrafią sobie poradzić z kelnerami, to co mówić o zaawansowanych grupach terrorystycznych współdziałających ze sobą. W Polsce obecnie następuje konieczna wymiana kadr. Ona jest konieczna, bowiem trudno spodziewać się, że ci, którzy przez lata nic nie zrobili, nagle zaczną pracować rzetelnie i skutecznie. Jednocześnie mamy w Polsce ogromne wyzwania, więc sytuacja nie jest prosta.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych