Buraczana arystokracja czyli szpagatowa inteligencja. Nic nowego pod słońcem

Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Ten rodzaj umysłowej żulii upozowanej na elitę, nie jest niczym nowym. Redaktor Stanisław Janecki nadał im wdzięczne miano „buraczanej arystokracji”. Zapewne z powodu przynależności grafini Róży Thun. Ale znamy przecież „buraka oksfordzkiego”, który bywa także nazywany Księciem Małżonkiem z racji koligacji małżeńskiej. Burak oksfordzki, na co dzień światowiec pozujący na angielskiego dżentelmena, pokazał u „Sowy i Przyjaciół” taką szkołę jazdy i poczucie knajackiego humoru, że proste chamy spod budek z piwem zbladły z wrażenia.

W ogóle to  wylęgarnią tego typu postaci jest, a przede wszystkim była Platforma Obywatelska, dzisiaj dołączył KOD i Nowoczesna, które przecież czerpią z tego samego źródła garściami. Typów w rodzaju pani Kukieły, upozorowanej starannie na energiczną bizneswoman, a z której chamstwo wyłazi wszystkimi porami ciała, nie wspominając o mózgu, jest tam zatrzęsienie. Jednak pani Kukieła na pewno uważa się za arystokratkę ducha albo wręcz za alegorię wolności z obrazu Dalacroix, która prowadzi lud na barykady. Zapewne ten sam błogostan ducha czuje ekskluzywna do szpiku kości Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein z Platformy Obywatelskiej, no, bo skądże indziej.

Znakomitym przykładem jest także Ryszard Petru i jego rzekomy błąd, czyli określenie Święto Trzech Króli jako Sześciu Króli. Takich „błędów” nie popełnia już kilkuletnie polskie dziecko wychowane w polskim duchu, bo to jest kalka kulturowa. Tego rodzaju przejęzyczenie może się przytrafić wyłącznie komuś, kto tkwi kompletnie poza polską tradycją, kulturą i polskością w ogóle. Ale gdyby Petru spytać wprost, czy czuje się Polakiem i kultywuje polskość, to by się przysiągł, że tak. A za chwilę jeszcze by dodał w swoim stylu, że najwyższą formą polskości jest europejskość.

Mateusz Kijowski z kolei pragnie być kimś pośrednim pomiędzy Joanną d`Arc a Katonem starszym, więc upozował się na żarliwego obrońcę cnót republikańskich. Najbardziej ukochał praworządność, dlatego położył się Rejtanem przed Trybunałem Konstytucyjnym. Tymczasem najzwyczajniej w świecie zalega z alimentami na własne dzieci, co oczywiście sytuuje go w kategorii ludzi, o których mówi się, że pragną tego, czego im najbardziej brakuje. Panu Kijowskiemu brak poczucia obywatelskiego obowiązku (nie wspominając o ojcowskim), zatem przekonuje innych, że praworządność jest cnotą. A przy tym, jak widać jest moralistą, któremu dobrze się powodzi, więc spełnia kryterium Dostojewskiego w tej kwestii.

Ten absolutny brak hamulców moralnych i nawet cienia dystansu wobec własnego postępowania, wręcz bezkrytyczne przekonanie, że zasady przyzwoitości dotyczą tylko innych, jest klasyczną cechą buraczanej arystokracji. A także zupełny brak refleksji, że skoro jestem łobuzem, to  przynajmniej nie powinienem moralizować publicznie. Dzisiaj można powiedzieć cokolwiek i wyznawać jakąkolwiek ideologię, a jutro temu zaprzeczyć, bo taka jest potrzeba etapu.

Stąd już tylko krok do przekonania, że inteligent nie musi być inteligentny ani oczytany, ani otwarty. Wystarczy, że przebywa się w stadzie, które uważa się za inteligentne, bo jada ośmiorniczki w drogiej restauracji. Wystarczy, że jest się znanym z tego, że jest się znanym. W zasadzie wystarczy, że się mieszka obok uniwersytetu, a w pracy używa się klawiatury komputera zamiast klucza francuskiego. Kiedyś było określenie „szpagatowa inteligencja”, przeważnie odnosiło się do peerelowskich aparatczyków, różnych chłopków-roztropków, którzy namiętnie udawali inteligentów. To określenie kompletnie nic nie znaczyło, zatem idealnie pasowało do ludzi, których inteligenckość jest tak znikoma, że muszą się schować w stadzie.

Od czasu do czasu ktoś nie wytrzyma anonimowości i wtedy ich poznajemy. Kiedyś to były przaśne sekretarze przewodniej siły narodu, jakieś Szydlaki, Babiuchy, Kanie. Dzisiaj wystroili się w inne piórka i mamy panią Kukiełę, Wójciak, młodego Stuhra, czy Thun albo innego Petru. Buraczana arystokracja czyli szpagatowa inteligencja.


Nowość „wSklepiku.pl”! „Michnikowszczyzna. Zapis choroby” - Rafał A. Ziemkiewicz.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.