Ewa Kopacz znów w akcji: „Nie byłoby dziś kryzysu konstytucyjnego, gdyby nie buta i arogancja rządzących”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Mistrzyni odwracania kota ogonem znów w akcji. Ewa Kopacz próbuje przekonać Polaków, że to PiS ponosi odpowiedzialność za rozpoczęcie kryzysu konstytucyjnego w Polsce.

Nie byłoby dziś kryzysu konstytucyjnego, gdyby nie buta i arogancja rządzących, którzy mówią, że tylko oni potrafią rządzić krajem i mają monopol na władzę

-– powiedziała Ewa Kopacz na antenie Polsat News. Zapomniała dodać, że PO swój monopol na władze próbowała przedłużyć na okres, gdy jej partia już władzy nie miała. Trudno jednak to zdaje się przyznać…

Kopacz skrytykowała także premier Beatę Szydło, mówiąc, że nie było jeszcze takiego premiera, któremu „przeszłoby przez myśl, że może nie respektować wyroku Trybunału Konstytucyjnego”.

Te wartości powinny być dla wszystkich jednakowo ważne i cenne. Mówię o wolności mediów, słowa, przestrzeganiu prawa, o państwie, w którym procedury demokratyczne są kontrolowane przez niezależny TK

-– przekonywała była premier. Dla niej zdaje się przestrzeganie prawa przez TK nie ma znaczenia.

Co szczególnie zabawne, zdaniem poseł PO, wybór pięciu zamiast trzech sędziów TK był „niefortunny”, ale jej ugrupowanie potrafiło przyznać się do błędu.

Powiedzieliśmy „przepraszam” do obywateli, ale respektowaliśmy wyrok Trybunału. Zgodnie z nim trzech tych sędziów wybrano zgodnie z konstytucją

-– uznała. Dokonała przy tym manipulacji, bowiem TK nie ma prawa oceniać, czy wybór sędziów został dokonany prawidłowo czy nie. Mógł to ocenić Sejm i ocenił, że należało sędziów wybrać ponownie.

Mówiąc o zakończeniu konfliktu wokół TK  Kopacz znów szuka winnych i odpowiedzialnych gdzie indziej.

Problem może rozwiązać prezydent odbierając przysięgę od prawidłowo wybranych sędziów Trybunału. Wtedy PiS musiałby ustąpić i uchwałą wycofać wybranych jako ostatnich sędziów TK. Skład jest określony, a pierwszeństwo mają ci, którzy w pierwszej kolejności zostali wybrani

-– tłumaczyła Kopacz. Jak dodała, PO nigdy nie „rozwiązywało sporów na ulicy”.

Jak widać Ewa Kopacz żyje w innej rzeczywistości.

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych