Kukiz: „Rzepliński jak Wałęsa jest zakochany w sobie. Gdyby miał honor, podałby się do dymisji”. NASZ WYWIAD

fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Kaczyński będzie czekał do grudnia i tak wszystko odwlekał, żeby Rzepliński dokończył swoją kadencję w TK. Więc prawdopodobnie dopiero po grudniu będzie możliwość rozmowy o jakimś kompromisie. Nie mam wątpliwości co do tego, że Rzepliński, gdyby posiadał honor, powinien podać się do dymisji

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Kukiz, lider Kukiz’15.

wPolityce.pl: Posłowie Kukiz’15 i PiS powołali Parlamentarny Zespół Eurorealistyczny. Czym jest dla pana ten „eurorealizm”? Czy to sprytne ominięcie „eurosceptycyzmu”?

CZYTAJ WIĘCEJ: Grupa posłów PiS i Kukiz‘15 powołała do życia Parlamentarny Zespół Eurorealistyczny. Zbadają korzyści i straty z członkostwa Polski w UE. [WIDEO]

Paweł Kukiz:Jestem eurorealistą w tym rozumieniu, iż zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli będziemy rozmawiali z Europą z pozycji kolan, to przestaniemy być państwem. To jest eurorealizm. Jestem zwolennikiem Unii Europejskiej, ale jako pewnego rodzaju wspólnoty ojczyzn, a nie eurokołchozu, a więc powtórki ze Związku Sowieckiego, z przesunięciem ośrodka dyspozycyjnego z Moskwy do Berlina. To cała filozofia.

Pojawiają się głosy, że pod rządami PiS jeszcze trochę, a będziemy musieli, jak w Wielkiej Brytanii, przeprowadzić referendum ws. pozostania Polski w Unii Europejskiej…

Co to znaczy „musieli”? Referendum powinno być wykorzystywane. Art. 4 Konstytucji mówi, że władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej należy do narodu. Ust. 2 mówi, że naród stanowi swą władzę albo przez przedstawicieli, takich jak ja i 459 pozostałych posłów, albo w sposób bezpośredni. Zobaczmy w jakim jesteśmy dzisiaj położeniu. Istnieje zagrożenie dualizmem prawnym, czyli sytuacją, w której z jednej strony będzie ustawodawstwo sejmowe, a z drugiej powoływanie się przez Platformę i Nowoczesną na orzecznictwo „starego” trybunału. To dramatyczna sytuacja. Jeżeli opcje polityczne nie są w stanie się dogadać, to wówczas naród powinien się wypowiedzieć bezpośrednio w kwestii rozwiązania sporu wokół TK. W Wielkiej Brytanii, czy we Francji takie referenda są rzeczą normalną. Ostatnio w Armenii zmieniono ustrój państwa w drodze referendum. A w Polsce jest to niemożliwe.

Dlaczego?

Ponieważ gdybyśmy nawet zarządzili referendum w sprawie TK, zadając np. pytania „czy jesteś za poszerzeniem składu orzekającego do 18 sędziów” oraz „czy jesteś za wyborem sędziów większością 2/3 liczby posłów”, to takie referendum, nawet gdyby „tak” odpowiedziało 29 mln obywateli, dla władz ma jedynie charakter opiniotwórczy. Bo konstytucję może zmienić tylko Sejm. Mamy partiokrację zamiast demokracji. Dlatego pat z Trybunałem Konstytucyjnym będzie trwał aż do jakiegoś dramatycznego zdarzenia.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.