NASZ WYWIAD. Igor Janke o pozycji Polski na świecie: Pewnych reakcji można się było spodziewać - tak jak wobec Węgier. "Nie płaczmy nad tym, co o nas mówi mainstream, tylko twórzmy go"

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Mówił Pan o relacjach Polski i USA. Czy Amerykanie przejmują się tym, co o Polsce się pisze? Czy też mają chłodniejsze głowy niż publicyści?

Rozmawiałem ostatnio kilka razy z przedstawicielami amerykańskich elit politycznych i opiniotwórczych. Amerykanie mają bardzo głęboko zakodowane przekonanie, że instytucje państwowe to świętość. Oni chcą współpracować z partnerami, którzy szanują instytucje państwowe i sprawa Trybunału budzi tam poważny niepokój.

W odniesieniu do TK w Polsce to może budzić zdziwienie.

Zza oceanu trudno czasem zrozumieć polską specyfikę, zwłaszcza, że polska prawica nie zbudowała tam silnej sieci własnych kontaktów i nie tłumaczy wystarczająco swoich racji. Te głosy, które dziś słyszymy zza oceanu mogą nam się dziś nie podobać, ale tacy są Amerykanie. Mało jest miejsc na świecie, gdzie prawo i instytucje państwa szanuje się tak, jak w USA. Możemy się tego od nich uczyć. Pamiętajmy, że nie jesteśmy wyspą. Jeśli chcemy się chronić przed zagrożeniami ze Wschodu, to musimy współpracować z innymi.

Współpracować czy słuchać dyktatów?

Nie chodzi o to, by Polska była uległa. Chodzi o to, by rozmawiać, być otwartym i budować silną pozycję.

Jedna z niemieckich gazet wskazała, że szczyt NATO w Warszawie powinien zostać przeniesiony w inne miejsce w związku ze sporami w naszym kraju. Czy sytuacja w Polsce może doprowadzić do fiaska szczytu Sojuszu w Warszawie?

Martwi mnie, że niemiecka gazeta pozwala sobie takie sugestie. To nie był gest przyjazny i to nie był przypadkowy tekst. To straszak, balon próbny. Sądzę jednak, że nikt poważny na Zachodzie nie ma takich pomysłów.

Czyli nie warto się przejmować?

Przejmować się trzeba, bo to nie ułatwia nam życia i działalności. A my mamy bardzo dużo spraw do załatwienia.

W ostatnim „Super Expressie” Edward Lucas przyznaje, że rozumie stanowisko rządu PiS, który uznaje, że Zachód nie gra z nim fair. Dziennikarz wskazuje, że Zachód za mało krytycznie oceniał to, co działo się w Polsce za rządów PO. Czy taka postawa to margines, czy można liczyć na pewne otrzeźwienie na Zachodzie?

Edward Lucas na pewno nie jest marginalnym dziennikarzem. Lucas zapewne miał wpływ na to, co przez lata pisano o Polsce w tym moim ulubionym tygodniku. Niestety, były to często artykuły bardzo jednostronne. Byłem tym nieprzyjemnie zaskoczony, zwłaszcza, że Lucas jest znakomitym znawcą naszej części Europy. Jeśli jednak dziś czołowy autor „The Economist” widzi trochę inaczej sprawy dotyczące Polski, to bardzo dobrze. Trzeba rozmawiać z takimi ludźmi, trzeba jeździć, tłumaczyć, pokazywać kontekst i nasz punkt widzenia. Zadaniem prawicy w Polsce jest tłumaczenie światu, jak wygląda polska polityka. Nie odwracajmy się od świata, ale rozmawiajmy z nim i twórzmy go. Nie płaczmy nad tym, co o nas mówi mainstream, tylko twórzmy go. To my powinniśmy stać się mainstreamem.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych