Nie będzie w Polsce żadnego Majdanu. Kto miałby ślęczeć tygodniami w namiotach? Staruszki tańczące kaczuchy, hipsterzy czy korporoboty na urlopach?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Pisałem kilka dni temu na wPolityce.pl, że czeka nas na wiosnę czołowe zderzenie opozycji i władzy. Podtrzymuję swoją tezę i wciąż jestem mocno zaniepokojony wizją braku wyjścia z prawnego klinczu, w jakim tkwimy. Wiem też, że rewolucja rządzi się swoimi prawami. PiS jest partią rewolucyjną, zaś cała polska prawica ( poza KORWIN-em) nie ma wiele wspólnego z konserwatyzmem krajów anglosaskich, gdzie różnica między lewicą i prawicą dotyczy podejścia do instytucji i prawa. W sensie polityczno-filozoficznym źródeł tego, co dzieje się obecnie w Polsce należy szukać raczej w historii sporów między jakobinami a żyrondystami w rewolucyjnej Francji. Jest to jednak temat na oddzielny tekst.

Niemniej jednak wiele wskazuje na to, że kolejną fazą wojny parlamentarnej będzie spór na ulicy. W kwietniu PiS zamierza pokazać siłę Polaków popierających rząd, co okaże się w propagandowym wymiarze zapewne sukcesem KOD w jakiś sposób uliczną manifestacje będzie musiał przebić. Znając wypracowaną w czasach bycia w opozycji umiejętność PiS mobilizacji mas na ulicach, szanse KOD są równe długości kucyka ich lidera. Czy zatem koalicja KOD-PO-Nowoczesna zorganizuje na którymś z warszawskich placów Majdan, jak sugerował Grzegorz Schetyna?

Jest to wizja atrakcyjna wyłącznie na papierze. Opozycja, póki co, cierpi na deficyt młodych ludzi w swoich szeregach. Oczywiście młodzi ludzie w marszach KOD uczestniczą. Mam znajomych w mniej więcej moim wieku, którzy chwalą się na Facebooku zdjęciami z marszów. Nie są to jednak osoby, będące twarzami pierwszego szeregu tych protestów. Pamiętajmy też, że KOD zbiera najróżniejsze środowiska, które łączy nie tylko obrona demokracji w szerokim sensie tego słowa, ile nienawiść do jednego człowieka.

Wspólnym mianownikiem dla różnorodnych grup na pochodach KOD jest nienawiść do „kurdupla”, podsycana z wielkim rozmachem w ostatniej dekadzie przez liberalno-lewicowe media. Kumulowana przez dziesięć lat pogarda i nienawiść do „moherowej polski” musiała eksplodować. Gdyby nie wojna z Trybunałem i tak pewnie znalazłaby on upust. Można było przypuszczać, że erupcja nienawiści miała miejsce w czasach świetności Palikota. Były to jednak tylko nocne polucje hejtu niedojrzałego smarkacza. Niektóre hasła wznoszone na manifestacjach KOD czy reakcje na wypadek samochodowy z prezydentem Dudą spychają z podium biłgorajskiego smutnego klauna.

Odnoszę wręcz wrażenie, iż emocje są dziś tak rozgrzane ( również przez obóz władzy, którego przedstawiciele i liderzy nie unikają bardzo ostrych epitetów), że gdyby Jarosław Kaczyński opowiedziałby się za głębokim sojuszem z Ryszardem Petru, nazywając go patriotą, KOD zorganizowałby manifestacje przeciwko banksterom. Zupełnie idiotyczna obrona w Gdańsku Lecha Wałęsy, gdzie przeczono nawet tezom historyków związanych z Gazetą Wyborczą, pokazała totalne zacietrzewienie i brak logiki części tego środowiska.
Czy nienawiść do jednego człowieka i jego formacji, która faktycznie weszła w niebezpieczny spór konstytucyjno-prawny, ale przecież nie zamyka ludzi do więzień, nie ogranicza wolności słowa, wystarczy by demokratycznie wybraną władzę obalić na ulicy?

CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE.

12
następna strona »

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych