Jak się okazuje, tylko przedstawiciel Węgier upomniał się o prawa Polski na posiedzeniu Komisji Weneckiej. Andras Zs. Varga zarzucił innym członkom tej zorganizowanej grupy kompletną jednostronność i nie wzięcie pod uwagę argumentów polskiego rządu. Postawa przedstawiciela Węgier jest jasna, zdecydowana i umotywowana, a przecież jest on także znawcą konstytucyjnych interpretacji, bo zasiada w węgierskim Trybunale Konstytucyjnym. Premier Orban obiecał Polakom, że Węgry będą nasze reformy na międzynarodowych forach wspierać i słowa dotrzymuje. Nie uciekł w ostatniej chwili od ustaleń Grupy Wyszehradzkiej, jak uczynił to rząd PO i PSL w ostatnich dniach swego istnienia.
Niejasna jest rola Hanny Suchockiej podczas tego posiedzenia. Być może przedstawiciel państwa, którego sprawa jest rozpatrywana pozbawiony jest prawa głosu, choć ponoć wszelkie opinie przyjmowane są w Komisji na zasadzie konsensusu, a nie w wyniku głosowania. Ale zapewne podczas zakulisowych spotkań ma możliwość prezentowania swej opinii, a także przekonywania do niej. Wszak to normalna praktyka nie tylko w dyplomacji, ale i w takich okolicznościach, jakie stwarzają obrady w Wenecji. Przyznam jednak, że wątpię by Hanna Suchocka odważyła się na jakiekolwiek zakulisowe wsparcie oficjalnego stanowiska Polski. Tak, jak Jerzy Buzek będąc przez chwilę przewodniczącym PE, bał się mocno poprzeć podpisy pod fotografiami wystawy poświęconej Tragedii Smoleńskiej, w efekcie czego podpisy zniknęły, a rozwalający samolot łomami rosyjscy wandale mogli uchodzić za niosących pomoc ewentualnym, żywym jeszcze ofiarom.
Przypominam sobie, jak tuż po powołaniu Hanny Suchockiej na stanowisko premiera, dwaj posłowie z Krakowa i równocześnie dwaj prominentni członkowie jej gabinetu, opowiadali bez żadnych sentymentów w zaprzyjaźnionych gronach, jak to uczynili byłą działaczkę SD szefem rządu. Z tych opowieści wynikało, że w zasadzie mieli na nią wpływ wręcz nieograniczony. Późniejsze miesiące raczej potwierdzały ich wersję. Zatem myślenie o tym, by Suchocka była dziś po stronie rządzących w Polsce pozostaną w sferze marzeń. Trzeba trzymać się raczej wersji, że zakulisowo popierała ostry charakter wyrażonej w Wenecji opinii. Takie osoby może i mają swoje zdanie, ale nigdy go nie demonstrują. Wszak liczy się kariera. Do ostatnich dni.
A Węgrów uściskajmy i im podziękujmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/284958-tylko-andras-zs-varga-nie-poddal-sie-jednostronnym-naciskom-podziekujmy-wegrom