Marian Janicki, Krzysztof Klimek, Grzegorz Mozgawa, Mirosław Gawor – byli szefowie Biura Ochrony Rządu, wraz z byłymi szefami wydziału transportu BOR w nadwiślańskiej warszawskiej restauracji Neptun zawiązali nieformalną koalicję. Cel – wspólna strategia ataku na obecne kierownictwo Biura i ochrona tego z minionych dwóch kadencji.
Szef BOR płk Andrzej Pawlikowski oraz jego zastępca płk Jacek Lipski w czwartek mocno nadepnęli na odcisk swoim poprzednikom. Ujawnili, że w ostatnich kilku latach szefowie BOR na papierze wydłużali żywotność opon w limuzynach dla VIP-ów, co doprowadziło do wypadku auta prezydenta Andrzeja Dudy na autostradzie A4.
To spory problem zwłaszcza dla Janickiego i Klimka. Okazuje się bowiem, że kierujący jednostką mającą chronić najważniejszych ludzi w państwie, igrali z ich życiem. Po czwartkowej konferencji przy ul. Podchorążych Marian Janicki zasłaniał się niepamięcią, co podpisywał, gdy kierował Biurem, a jednocześnie w ciemno bronił decyzji łamiących normy ustanowione przez producentów ogumienia dla rządowych limuzyn.
W jutrzejszym numerze tygodnika „wSieci” odświeżamy pamięć Janickiemu. Wraz z Marcinem Wikłą nie tylko publikujemy dokument podpisany przez skompromitowanego generała, ale też opisujemy poprzednie przypadki usterek opon w autach VIP-ów. Bo zdarzenie na A4 nie było pierwszym…
Obecne szefostwo BOR dopiero po wystrzeleniu opony w samochodzie Andrzeja Dudy dotarło do fałszujących normy instrukcji użytkowania sprzętu. Im głębiej sprawdzano dotychczasową politykę bezpieczeństwa, tym bardziej łapano się za głowy.
Przypomnijmy – to Marian Janicki przez lata był najważniejszym człowiekiem w BOR odpowiedzialnym za transport. W latach 1993-1997 kierował wydziałem w Oddziale Transportu, a od 2001 r. całym oddziałem. W tym samym roku został wiceszefem BOR odpowiedzialnym za logistykę. W 2007 r. Donald Tusk uczynił go głównodowodzącym w Biurze, czym – jak się teraz okazuje – zaryzykował własne życie. Bo idiotyczna polityka Janickiego stanowiła śmiertelne niebezpieczeństwo dla najważniejszych ludzi w państwie wożonych przez BOR.
Pawlikowski z Lipskim to ujawnili. Stara gwardia rusza więc z nimi na wojnę. Znając Janickiego, możemy spodziewać się wszelkich kłamstw, byle tylko chronić swoją skórę. Twierdzenie o obecności funkcjonariuszy BOR na płycie smoleńskiego lotniska może okazać się ledwie niewielką próbką łgarskiego talentu byłego kierowcy Lecha Wałęsy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/284920-koalicja-z-knajpy-byli-szefowie-bor-na-potajemnym-spotkaniu-ustalali-strategie-obrony-janickiego