Prof. Legutko: „Rzeplinizacja prawa zrobiła już wiele złego. Komisja Wenecka może sobie mówić co chce”. NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Andrzej Rzepliński niewątpliwie jest osobą, która bardzo utrudnia zakończenie kryzysu, przez ten swój stan niezrównoważenia, ostentacyjnego demonstrowania publicznie swoich poglądów i sympatii partyjnej, tego chodzenia po mediach i używania określeń, które nie przystoją sędziemu, zwłaszcza prezesowi TK. Przy innym prezesie sytuacja mogłaby wyglądać inaczej. Zobaczymy.

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rzecznik rządu: premier Szydło przekaże opinię Komisji Weneckiej do Sejmu. „Parlamentarzyści powinni podjąć wspólną pracę nad wyjściem z politycznego sporu”

wPolityce.pl: Premier Beata Szydło skierowała do Sejmu opinię Komisji Weneckiej ws. konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Zwróciła się przy tym z apelem, żeby zakończyć spór na drodze dialogu. Czy wydaje się panu, że jest to możliwe w tak skłóconym parlamencie?

Prof. Ryszard Legutko: Nie do końca, ponieważ w Sejmie są przynajmniej dwie partie, które dążą do maksymalnego zaostrzenia konfliktu. To Platforma i Nowoczesna. Od samego początku wiadomo, że żaden kompromis ich nie interesuje. Czują wiatr w żaglach, poprzez zupełnie bezkompromisowe zachowanie Trybunału Konstytucyjnego, opinię Komisji Weneckiej oraz wszystkie głosy, jakie pochodzą z instytucji europejskich. Trzeba przyjąć do wiadomości, że ich żaden kompromis nie interesuje.

Jaki sens ma więc kierowanie do Sejmu opinii Komisji Weneckiej?

Premier ma rację, bo Sejm jest ustawodawcą, reprezentuje suwerena i tworzy prawo. Jest więc najwłaściwszym organem, który tej opinii powinien się przyjrzeć. Trzeba zebrać różne ekspertyzy i zobaczymy co będzie dalej.

Czy widzi pan jakieś wyjście, kompromis?

Niestety zostały poczynione pewne kroki, które utrudniają spokojne rozwiązanie kryzysu konstytucyjnego.

Co jest główną przeszkodą?

Przede wszystkim, jak już zaznaczyłem, bezprecedensowe zachowanie Trybunału. Nigdzie w konstytucji nie jest napisane, że TK może działać wbrew ustawie, ignorować ją.

Komisja Wenecka jednak uznała, że Trybunał mógł w ten sposób działać…

Komisja Wenecka może sobie mówić co chce, ale prawda jest taka, że nie ma niczego w konstytucji, co by upoważniało Trybunał do takich zachowań. A wręcz przeciwnie – jest w konstytucji sformułowanie, które nakazuje Trybunałowi trzymać się ustawy. TK działa więc w sposób skrajnie i agresywnie niekonstytucyjny. Trybunał wychodzi z założenia, że ponieważ ma rozstrzygać zgodność ustaw z konstytucją, więc cokolwiek napisze, zrobi, czy zadecyduje, będzie zgodne z konstytucją. To kompletna bzdura, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.