Najbardziej szokuje fakt, że sympatycy KOD życzą śmierci prezydentowi pod własnym nazwiskiem i własną twarzą. To znaczy, że w tych środowiskach tak się rozmawia na co dzień

To, że wielu sympatyków Komitetu Obrony Demokracji życzy śmierci prezydentowi Dudzie i wyraża żal, że podczas zdarzenia na autostradzie A4 nikt nie ucierpiał, nie powinno nas dziwić. Pamiętamy przecież nie tak dawną przeszłość: krzyż z puszek, wołanie „chcemy Barabasza”, „zimnego Lecha” i wiele innych sytuacji.

Szokuje co innego: fakt, że ci ludzie nie chowają swoich brudnych myśli za maską anonimowości, ale wygłaszają je całkiem otwarcie, pod nazwiskiem. Nie ukrywają swoich twarzy.

Dowodzi to jednego: w licznych środowiskach obecnej opozycji tak się nie tylko myśli, ale tak się rozmawia. Życzenia śmierci pod adresem przeciwników politycznych latają przy stole między kotletami czy może raczej sałatką z ruccoli. To język w tych grupach tak naturalny i tak oczywisty, że nikogo już nie razi. Jego użytkownicy tracą poczucie, że łamią ważne tabu, zapominają, że ludzie cywilizowani nie tylko tak nie mówią, ale bardzo pracują nad sobą, by nigdy tak nie myśleć. I gdy siadają przed klawiaturą, nawet nie pomyślą, że robią źle.

Zaraz powiedzą: wasza strona nie jest lepsza. No jednak nie. Takiej skali nienawiści wyrażanej pod nazwiskiem i twarzą na prawicy się nie znajdzie. A po drugiej stronie rozważania o pt. „co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę” snują otwarcie liderzy środowiska (np. Tomasz Lis).

Z kolei przywódcy polityczni opozycji nie tylko nie hamują fali nienawiści, ale wprost do niej zachęcają. Jak inaczej rozumieć zapowiedź szefa Platformy Grzegorza Schetyny o „opozycji totalnej”, która będzie walczyła „w sposób totalny”? W najciemniejszych swoich latach Prawo i Sprawiedliwość nie posunęło się do czegoś choćby w przybliżeniu podobnego.

Ciekawe, czy Schetyna wie, że hasło „wojny totalnej” musi kojarzyć się z Goebbelsem pytającym Niemców w lutym 1943 roku: „Wollt ihr den totalen Krieg?“ - czy chcecie wojny totalnej?, co później przekuto w hasło:

„Totaler Krieg – Kürzester Krieg“

A więc: wojna totalna to wojna krótsza. Jak się okazało - krótsza dla III Rzeszy.

W Polsce ludzie nawołujący do wojny totalnej, a tym samym zachęcający do odczłowieczania politycznych rywali według najgorszych wzorców XX wieku, też przegrają. Niewykluczone, że równie wyraźnie co III Rzesza.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.