Kijowski zapowiada wspólne manifestacje z Nowoczesną. I dodaje: "Gdyby doprowadzić do ponownych wyborów, to PiS tylko umocniłoby mandat"

Fot. Julita Szewczyk
Fot. Julita Szewczyk

Działamy w polityce. Nie zamierzamy nigdy walczyć o władzę ani wystawiać żadnych list czy kandydatów w wyborach

deklaruje Mateusz Kijowski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Lider Komitetu Obrony Demokracji odpowiada między innymi na pytanie dotyczące źródeł finansowania ruchu, którym kieruje:

Wyłącznie crowdfunding. Na początku sympatycy wpłacali pieniądze przez wrzutka.pl, potem podaliśmy numer konta. Organizujemy też zbiórki uliczne do puszek. Na ostatnim marszu zebraliśmy do puszek ponad 160 tys. Na poprzednim ponad 70 tys. i były ogromne pretensje, że za mało puszek i że były przepełnione

— przekonuje.

Co ciekawe, lider KOD nie ma złudzeń w sprawie rzeczywistego poparcia społecznego, jakim cieszą się partie polityczne:

Uważam, że gdyby teraz w jakiś sposób doprowadzić do ponownych wyborów, to ich wynik byłby bardzo zbliżony do wyniku z października. To spowodowałoby jedynie umocnienie mandatu obecnej większości. Gdyby wybory odbyły się za jakiś czas i wygrała inna partia, to też trzeba być ostrożnym. Może się okazać, że powiedzą: o, jak fajnie nam tu urządzili, to może już nic nie zmieniajmy

— przestrzega Kijowski.

I zapowiada współpracę z Ryszardem Petru w sprawie manifestacji antyrządowych:

W marcu będziemy zapewne uczestniczyć w marszu organizowanym przez Nowoczesną w obronie Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli będą inne partie opozycyjne, to my również będziemy.

W rozmowie pojawił się również wątek sprawy Lecha Wałęsy i dokumentów odnalezionych w tzw. szafie Kiszczaka.

Obecne ataki na Wałęsę przypominają stalinowską nagonkę. Lech Wałęsa jest symbolem Polski i bohaterem narodowym. Nie można się zresztą zgodzić na brukanie człowieka, bo za chwilę każdy z nas będzie mógł być w ten sposób potraktowany

— czytamy.

lw, „Rzeczpospolita”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.