Obalenie układu magdalenkowego i wyprowadzenie sztandaru PZPR - powinny wyznaczyć koniec tamtej klasy politycznej, a nie wyznaczyły

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Jeżeli chcemy zrozumieć PRL, musimy inaczej na niego spojrzeć. Punkt widzenia ofiary, niczego nie wyjaśnia, ba, zamyka ją w swoistym kokonie, a z tej pozycji nie można niczego wyjaśnić. Swoje żale będziemy więc powielać do końca świata lub zupełnego unicestwienia. Hitleryzm został rozliczony, komunizm jeszcze nie, bezkarny może powrócić w formie jeszcze bardziej brutalnej, niż był.

Porównanie robotniczej stołówki w zakładzie pracy z suto zastawionym stołem i wódeczką, budzi niesmak i złość patriotów, a zazdrość kunktatorów. Usadowienie przy jednym stole strony solidarnościowej i najwyższych władz PZPR i bezpieki wiele mówi, ale nadal niewiele wyjaśnia. Większość z nas zdaje sobie sprawę, że układ magdalenkowy miał krótki żywot. Obaliły go wybory do Senatu i akt wyprowadzenia sztandaru PZPR z Sejmu Polskiego; przypieczętował wyjazd armii sowieckiej z Polski – gwaranta byłego ustroju. Te symboliczne wydarzenia powinny wyznaczyć koniec tamtej klasy politycznej, a nie wyznaczyły.

Najgorzej jednak wypada porównanie obu przeciwników. Mapa tej rozgrywki z jednej strony stawia siłę robotniczego protestu (swoisty bunt robotów) i niewiarę jego liderów w sukces, a z drugiej, władze, które dysponują wszelkimi środkami państwowego przymusu. Każdy rzut oka na tę mapę musi rodzić pytanie o kondycje intelektualną polskiego społeczeństwa i jego siłę kulturową, bez której nie utrzyma się żaden protest.

Jeżeli chcemy przymierzyć się do zrozumienia mechanizmów działających w PRL, musimy wznieść się o kilka poziomów wyżej i swoim spojrzeniem objąć nie tylko kondycję ZSRS, rolę USA (poparcie dla Jaruzelskiego na prezydenta), ale również brak przygotowania „S” do przyjęcia władzy oraz system obronny dawnych aparatczyków komunistycznej, na który im pozwolono. Ale to jeszcze nie koniec, bo gdy spojrzymy na karty historii, to syndrom tej niewiary towarzyszył polskim przywódcom prawie przez cały okres zaborów. Większość dyktatorów powstań narodowych także nie wierzyła w możliwość zwycięstwa. Dopiero, dzięki rozwojowi polskiej matematyki, udało się rozszyfrować kody rosyjskich armii. Resztę dokonali znakomici dowódcy i ofiarni polscy żołnierze. Zwycięstwo pod Warszawą i nad Niemnem pozwoliło zbudować bardzo silną polską świadomość i zjednoczyło poczucie tożsamości. Nie trwało to długo, bo porozumienie niemiecko-rosyjskie w II wojnie było wymierzone głównie przeciw tak sformułowanej polskości. To nie zemsta kierowała Stalinem i Hitlerem, lecz wspólna potrzeba likwidacji polskiego zagrożenia. Polska inteligencja w Katyniu i Auschwitz ginęła nie za to, że miała średnie i wyższe wykształcenie, lecz dlatego, że potrafiła myśleć po polsku w sposób niezależny.

W 1981 r. tych ludzi zabrakło i można postawić wstępne założenie, że cała rzecz polegała na tym, iż po wyborach do Senatu, wyprowadzeniu sztandaru z Sejmu i wyjeździe wojsk sowieckich, nie było komu objąć władzy w Polsce. Czystka dokonana w II wojnie oraz w PRL wyjałowiła niemal do szczętu polska scenę polityczną. A wielu spadkobierców II RP okazała się unieruchomiona przez UB/SB – z różnych przyczyn. Na ogólnopolskiej scenie pozostały dwie wielkie postacie – obydwie duchowne: Prymas Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła. Mimo to, polska szansa w 1989 r., wykorzystana być nie mogła, bo poza tymi mężami stanu pozostały tylko dzieci PRL-u.

Jeżeli dokumenty Wałęsy z okresu współpracy z SB są oryginałami, to sprawa wygląda fatalnie. Ale mimo to, największy grzech popełnił on w okresie swojej prezydentury ponieważ owa pustka polityczna została ukoronowana i przyjęła formę „opatrznościową”. Oczywiście Wałęsa pompowany blichtrem mógł tego nie zauważyć, ale jeżeli zauważył i pokrył ją cwaniactwem, to wystawił nam wszystkim rachunek, który jeszcze długo będziemy płacić.

Chcąc więc zrozumieć PRL, a bez tego wszelkie wyroki będą jakby nieprawomocne, musimy poddać go wielu ścieżkom symulacyjnym, bez oglądania się na stereotypy. I tylko taka metoda może w miarę szybko sformułować odpowiedź na ważne pytania, które należałoby obudować treścią w oparciu o świadków tamtej epoki. Przy czym należy zaznaczyć, że symulacja nie jest rodzajem filmu lub zabawy, lecz wymaga dużej wiedzy faktograficznej i pozaźródłowej oraz poczucia odpowiedzialności.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych