Witold Gadowski na łamach tygodnika „wSieci” opisuje swoje spotkania z Czesławem Kiszczakiem.
Bywałem u Czesława Kiszczaka, częstował mnie niezatrutą, mocną kawą, a jego żona donosiła niezatrute ciasteczka. Siadaliśmy przy stole i usiłowałem naciągnąć go na zwierzenia. Czasem to się udawało
— relacjonuje Gadowski.
Dodaje, że Kiszczak „opowiadał o swoich polowaniach, na których wspólnie np. z Saddamem Husajnem strzelali do muflonów, opowiadał o handlu bronią z terrorystami”.
Dzięki tym informacjom pierwsi (z P. Wojciechowskim) ujawniliśmy mechanizm handlu polską bronią z terrorystami
— dodaje publicysta.
Zaznacza, że szef komunistycznej bezpieki często naprowadzał go na pewne tematy.
Kiszczak podał mi na tacy powody zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Podał mi, a ja, durny, nie wziąłem od niego dokumentów, choć wtedy był akurat w nastroju dawania
— wyrzuca sobie Gadowski.
Na koniec zaznacza, że spodziewa się, jak jego tekst może zostać odebrany.
Widzę już oburzone spojrzenia czytelników: jak pan, panie Gadowski, antykomunista, mógł siedzieć z Kiszczakiem i gawędzić, popijając kawkę?! A mogłem, taką mam robotę, taki mam zmysł do zaglądania pod podszewkę oficjalnych prawd
— tłumaczy.
Dodaje, że „z Jaruzelskim by nie gadał, bo ni gardził, był miękki i nieprawdziwy”.
Kiszczak to był stary drań. Nie ukrywał tego, ale jakiekolwiek winy by na nim ciążyły, był to zbój z charakterem. Słuchałem go tak, jak słucha się żyjącej historii. Świadom tego, że rozmawiam z wężem
— pisze Gadowski na łamach „wSieci”.
Najnowszy numer tygodnika wciąż w sprzedaży. POLECAMY
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/283213-tylko-we-wsieci-gadowski-wspomina-kiszczak-to-byl-stary-dran-sluchalem-go-tak-jak-slucha-sie-zyjacej-historii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.