Pęka mur milczenia? Nawet prof. Friszke bez złudzeń po lekturze teczek: Postawa moralna Wałęsy jest trudna do obrony. "Mamy podstawy sądzić, że zaszkodził konkretnym ludziom"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT/Polskieradio.pl
YT/Polskieradio.pl

Jeżeli pytamy o postawę moralną przyszłego przywódcy „S”, która się z nich (teczek - dop. wP) wyłania, to jest ona trudna do obrony

— co ciekawe, to nie słowa któregoś z „prawicowych” historyków czy polityków, ale wypowiedź prof. Andrzeja Friszkego. I to na łamach „Gazety Wyborczej”.

Historyk, który do tej pory stał murem za Lechem Wałęsą i w ostrych słowach krytykował między innymi Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, tym razem - po lekturze teczki TW „Bolka” w siedzibie IPN - przyznaje, że postawy moralnej Wałęsy nie da się obronić.

Nie mam wątpliwości, że te dokumenty są autentyczne. Świadczy o tym np. ich wielkość i szczegółowość. Nie ma możliwości, żeby tak obszerny szczegółowy opis sytuacji w stoczni odtworzyć po latach, np. po to, żeby skompromitować Wałęsę jako przywódcę „Solidarności”. Nikt nie byłby w stanie tego zrobić

— przekonuje Friszke.

I dodaje, że fakty opisane w teczce TW „Bolka” mocno uderzają w byłego prezydenta.

Jeżeli pytamy o postawę moralną przyszłego przywódcy „S”, która się z nich wyłania, to jest ona trudna do obrony. Obficie informuje SB o sytuacji w Stoczni. O kilku osobach mówi wprost. Opisuje ich plany rozpoczęcia strajku, zorganizowania demonstracji, roznoszenia ulotek. Zachowały się notatki, że te informacje były podstawą założenia „spraw rozpracowania” kilku osobom albo wzywania ich na przesłuchanie. Mamy więc podstawy sądzić, że zaszkodził konkretnym ludziom

— tłumaczy historyk.

Można go bronić, że informuje przede wszystkim o nastrojach, o tym, co ludzie myślą o partii, ale to słaba obrona

— czytamy.

Nie zabrakło też krytycznej oceny tego, że Wałęsa za swoje donosy pobierał pieniądze.

Trzeba się nad tym uważniej pochylić, ale niewątpliwie bierze pieniądze. Nie można mówić o brutalnym przymuszaniu do udzielania informacji. Także dlatego, że wówczas dokumenty byłyby bardziej lakoniczne

— zaznacza.

Czyżby pękał mur milczenia i zmowy…? Oby…

wwr, „Wyborcza”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych