Straszny tydzień III RP. Sypie się konstrukcja zbudowana na kłamstwie. "W tej szafie ukrywana była prawdziwa konstytucja III RP"

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Takiego tygodnia dawno nie było! Każdy z tych dni dekadę temu wystarczyłby na miesiąc, a rok temu - na tydzień. A tu przełom goni przełom. Jakby nagle odpadła, trzymana dotąd siłą, pokrywka od bulgocącego wrzątkiem garnka. Jakby medialna machina służąca III RP straciła zdolność tuszowania, zakrzykiwania, zamiatania pod dywan. Choć oczywiście nadal próbuje. Spiszmy pokrótce najważniejsze wstrząsy ostatnich dni.

1. Szafa Kiszczaka. Istota ujawnionych materiałów nie tkwi tylko w moralnym wymiarze odsłoniętej prawdy, ale także, a może przede wszystkim, w politycznym i historycznym ich znaczeniu. Kto zna dzieje III RP, ten wie, że wszystko ładnie układa się w całość. Wspólna tajemnica byłego lidera „S” i byłego szefa komunistycznej bezpieki wyjaśnia nam dlaczego po 1990 roku Wałęsa tak jednoznacznie zdradził siły dążące do budowy Nowego Państwa i tak bezwstydnie wspierał sojusz z postkomunistami. Z tego punktu widzenia w tej szafie ukrywana była prawdziwa konstytucja III RP. Tam spisano prawdziwe zasady postkomunistycznej konstrukcji: uwłaszczenia, rozkradania majątku, kolonizacji gospodarki i mediów, bezkarności zbrodniarzy.

2. Na chwilę zeszła w cień sprawa pana sędziego Wojciecha Łączewskiego, który gotów był - jak się wydaje w świetle obecnej wiedzy - dać z siebie wszystko w dziele walki z obecnym rządem. Nieźle jak na niezależnego sędziego w którego ręce nasze państwo składa ludzkie losy, który niedawno polecił wpakować do więzienia niezłomnego twórcę CBA. Już nawet prasa mu przychylna półgębkiem przyznaje, że trudno będzie go bronić. Cóż tu komentować? Czyż można sobie wyobrazić gorszą obrazę demokracji i państwa prawa? Czyż można sobie wyobrazić lepszy symbol III RP? No tak, można. Szafa Kiszczaka jednak jest mocniejsza. Uspokajam: o sprawie pana sędziego też nie zapomnimy.

3. Oszukana rzekomo przez rząd Prawa i Sprawiedliwości mamusia małego Jasia ze spotu Platformy Obywatelskiej okazała się być dość dobrze opłacaną funkcjonariuszką partii rządzącej. Na PiS raczej nie głosowała, pomocy socjalnej też nie wydaje się pilnie potrzebować. Wraz z ujawnieniem tych faktów rozsypał się w pył cały plan cynicznego zaatakowania programu 500+. Dawno nikt nie zadał takiego politycznego ciosu, jaki sztabowcy Grzegorza Schetyny zadali partii Grzegorza Schetyny.

CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE:

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.