Piotr Semka w "Salonie Dziennikarskim": "Młodzi ludzie będą wyciągać wnioski, a krzyk Frasyniuka obrzydzi im Wałęsę"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Goście Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3, wspólnej audycji Radia Warszawa, portalu wPolityce,pl oraz tygodnika „Idziemy” dyskutowali nt. tzw. „Szafy Kiszczaka” oraz zachowania Instytutu Pamięci Narodowej w tej sprawie.

”Ci, którzy go atakują sami nie popisali się w czasach komunizmu” - to oczywista bzdura . Wyszkowski czy Kornel Morawiecki zapłacili ogromna cenę. Postawa „będę Lecha wspierał niezależnie co wyciągniecie” – przypomina reakcję intelektualistów zachodnich po referacie Chruszczowa o zbrodniach Stalina. „No może coś podpisał, ale nigdy nie pękł” - I to jest logiczne, bo obrona reduty pt. „Bolek” ma chronić kolejne rzeczy, które się nasuwają. np. dlaczego władze nie wyciągnęły sprawy „Bolka” po Sierpniu ‘80 roku i w jaki sposób grano kartą teczki Wałęsy po 80 roku

– powiedział Piotr Semka z „Do Rzeczy”

Druga rzecz, która mnie dosyć bawi. Otóż tacy ludzie jak Frasyniuk twierdzą, że wszyscy kojarzą Wałęsę tylko z bohaterstwem z Sierpnia 80

– powiedział Semka i przypomniał, że:

Krzysztof Wyszkowski stał przed groźbą opłacenia wielomilionowej reklamy w TVN za słowa o Wałęsie. Co skończyłoby się wejściem komornika.

Piotr Zaremba przekonywał jak ważna jest kwestia działalności politycznej Wałęsy po upadku komunizmu.

Po Sierpniu ‘80 władze nie ujawniały agentów. Po pierwsze władze zawsze chciały tą kartą grać i byłoby to przyznanie się do tego, że agentów się werbuje. W latach najważniejszych on był samodzielnym zawodnikiem, nie człowiekiem sterowanym. Nie jest przypadkiem, że w ‘82 roku odmówił autoryzowania stanu wojennego. Kluczowe dla mnie jest to co działo się po ‘89 roku. Niektórym groźnym i ponurym posunięciom z czasów jego prezydentury musimy przyjrzeć się jeszcze raz

– powiedział zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.

Zdaniem Łukasza Warzechy, sprawa Wałęsy nie jest tak ważna jak wydaje się komentatorom.

Takie tytuły jak w „GW” i duża część obrony Wałęsy opiera się na zwykłej erystyce. W momencie gdy mamy fakty od 2008 roku, to co może znaczyć wezwanie by nie obalać pomnika? Mamy milczeć? Chciałbym wiedzieć co takie osoby jak Robert Feluś maja na myśli. Dla mnie istotniejsze jest to, co działo się po ‘89 roku i gdzie są te wyrwane kartki. Jeśli chodzi o polityczny wymiar dzisiaj. Jest pytanie, czy to  coś zmieni. Według mnie nie. Wszystko zostaje po staremu. Strona sympatyzująca z partią rządzącą od dawna mówiła, że Wałęsa był agentem, a oficerowie mają dokumenty. Dla większości wyborców ta sprawa tylko pobrzmiewa w tle. Ważniejsze jest 500 zł na dziecko czy plan Morawieckiego. Gdyby okazało się, że w tych dokumentach są papiery na któregoś ze „świętych założycieli III RP”, to może by to coś zmieniło

– powiedział publicysta „wSieci”.

Piotr Semka przypomniał jak ważny jest stosunek młodych ludzi do tzw. sprawy Wałęsy.

Ja myślę o zdrowym rozsądku młodych ludzi i to zagłuszanie pt. „Lechu był ikoną i koniec” - z tego młodzi ludzie będą wyciągać wnioski. Ten krzyk Frasyniuka tak im obrzydzi Wałęsę, że nie będą potrafili zrozumieć dlaczego dla poprzedniego pokolenia był on niczym nowy naczelnik Kościuszko

– powiedział dziennikarz „Do Rzeczy”.

Następnie zaproszeni goście rozmawiali o postawie Instytutu Pamięci Narodowej i ewentualnych zaniedbaniach ze strony tej instytucji. Łukasz Warzecha przekonywał, że wina w tej sprawie nie leży po stronie Łukasza Kamińskiego (prezesa IPN).

Jeśli chodzi o IPN to byłem jedną z osób, które wzięły go w obronę. Wydaje mi się, że część osób zaatakowała prezesa Kamińskiego z powodu zwykłej niewiedzy. Muszę odnieść się do komentarza Marcina Wikły. Ja polecam lekturę ustawy o IPN. Pion śledczy jest prawie kompletnie poza kontrolą prezesa. Prezes nie ma już nawet kompetencji do tego, by zwracać się do prok generalnego by przenieść prokuratora z IPN do prokuratury krajowej. Absurdem jest kierowanie pretensji do prezesa, że IPN nie wszedł wcześniej do domu Kiszczakowej

– powiedział Warzecha.

Z Warzechą zgodził się Piotr Zaremba.

Jeśli chodzi o formalny ciąg zdarzeń, to Łukasz ma rację – prezes nie ma wpływu na prokuratorów. Choć prezes w pewnych momentach był zbyt miękki

– stwierdził.

Warzecha zwrócił uwagę na fakt, że nie tylko IPN powinien zajmować się takimi sprawami.

Oprócz prokuratorów IPN są też inne instytucje. Przetrzymywanie dokumentów, które powinny być w IPN, to przestępstwo. Chciałbym krytykom IPN powiedzieć, że instytucja musi działać na podstawie prawa i w oparciu o przepisy prawa

– stwierdził.

Czytaj więcej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych