Prof. Zybertowicz o szafie Kiszczaka: "Odsłania się prawdziwe oblicze obozu III RP". Po stwierdzeniu autentyczności dokumentów, należy je udostępnić w internecie!

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. wPolityce.pl/PolskieRadio
Fot. wPolityce.pl/PolskieRadio

Problem nie polega na zakłamaniu, na manipulowaniu informacjami i swoim wizerunkiem przez Lecha Wałęsę. Problem polega na tym, że on przez lata był podtrzymywany przez tysiące ludzi i przez całą tkankę instytucjonalną w tym, żeby żyć w kłamstwie

— mówił na antenie radiowej Jedynki prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, ekspert ds. bezpieczeństwa.

Zdaniem prof. Zybertowicza, wokół przejęcia przez IPN tajnych dokumentów z „szafy Kiszczaka” panuje ogromny szum informacyjny.

Odsłania się prawdziwe oblicze obozu III RP, który jest obozem kłamstwa i za kilka dni opinia publiczna to chyba dobrze zrozumie

— mówił prof. Zybertowicz, przywołując stanowisko jednej z dziennikarek, która stwierdziła że, gdyby miała wybierać komu ufać bardziej, czy Kiszczakowi czy Wałęsie, to bardziej ufała Wałęsie.

Tu nie ma żadnego znaczenia czy jakaś osoba jest wiarygodna. Z punktu widzenia analizy naukowej bierze się dokumenty, sprawdza się ich autentyczność i robi się analizę krytyczną zawartych tam informacji. A w szumie informacyjnym, który obóz III RP już robi, słychać takie głosy: co dla Polski zrobił Kaczyński w porównaniu z tym, co zrobił Wałęsa?

— mówi Zybertowicz, przytaczając inne przykłady, jak choćby tak ocenę w „Dzienniku Gazeta Prawna” – „triumf Kiszczaka zza grobu”.

Wyrazem słabości i zakłamania systemu III RP jest to, że dopiero teraz, w nowym rozdaniu politycznym, mamy szansę, by prawda o mechanizmach tworzenia dzisiejszego ładu w Polsce została odsłonięta

— podkreślił.

Prof. Zybertowicz przypomniał, że „jedną z przyczyn obalenia rządu Jana Olszewskiego, było to, że stanął po stronie prawdy, po stronie odsłonięcia uwikłań polityków, którzy PRL-u byli na uwięzi tajnych służb, a w wolnej Polsce mogli być na uwięzi służb zagranicznych.

Musimy przyjąć do wiadomości, że przez wiele lat, zwłaszcza w latach 90., istniał wtórny rynek tajnych, hakowych dokumentów. Spora część z nich jest w rękach tajnych służb innych krajów, co wytwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa

— podkreślił Zybertowicz.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych