Dokumenty znalezione w domu „człowieka honoru” powinny być upublicznione natychmiast

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Czas skończyć z traktowaniem społeczeństwa jako zgrai niedojdów, którą trzeba chronić przed prawdą. Czas ujawnić brudne papiery Kiszczaka.

Domagam się od naszych władz, by zwartość kartonów wyniesionych z domu państwa Kiszczaków zostały zaprezentowane bez najmniejszej zwłoki na specjalnie zwołanej konferencji. Dosyć już tego krętactwa. Nie chcę słyszeć, że materiały te muszą być przejrzane przez historyków, odpowiednio poukładane i wybrane. Zbyt wiele lat żyjemy w spreparowanej rzeczywistości, w której nie wiadomo kto jest kto. Zbyt wiele lat jesteśmy mamieni teoriami o szkodliwości lustracji. Środowisko „Gazety Wyborczej” stworzyło wręcz etos donosiciela. Biednego, szantażowanego, zmuszonego.

Teraz pojawiła się całkiem niespodziewanie rewelacyjna okazja, żeby dowiedzieć się jak było naprawdę. To nic, że to pewnie tylko wycinek. Dobre i to.

Niech nikt nie próbuje stosować zgranych sztuczek, że to co trzymał w domu szef peerelowskiej bezpieki, to nic nie znaczące kwity albo fałszywki. W tych kartonach musi być esencja ubeckich akt. Same ważne papiery. Bez sensu nie zaśmiecał by sobie piwnicy albo pawlacza.

Czesław Kiszczak mając na myśli swój zbiór, mówił, że pospadają aureole. I niech wreszcie pospadają.

Nikt by takiej puenty nie wymyślił, że słynne archiwum generała Kiszczaka ujrzy światło dzienne w wyniku historii wręcz komicznej. Otóż wdowa po nim postanowiła je sprzedać w IPN i żeby się uwiarygodnić okazała kartkę dotyczącą TW Bolka czyli Lecha Wałęsy, czym zainspirowała dyrektora IPN, do podjęcia decyzji przeszukaniu domy państwa Kiszczaków. Dobrze, że wreszcie.

Niech każdy z nas ma szansę samemu ocenić zwartość tego znaleziska. Dosyć już mataczenia i chronienia zwykłych kapusiów. Dosyć wmawiania nam, że są jacyś wyjątkowi strażnicy pieczęci, którzy jako jedyni mogą posiadać tajemną wiedzę. Każdy z nas ma prawo wiedzieć co się w Polsce dzieje, bo to się odbija na naszej egzystencji.

To jest bardzo dobry moment dla nowej władzy by pokazała wreszcie, że jest po stronie prawdy. Prawdy nie poprawianej i nie rozwadnianej przez „mądre głowy”.

Szanowna pani premier mam nadzieję, że jest to w pani mocy, by te materiały zostały poddane osądowi społeczeństwa. My naprawdę nie jesteśmy jakimiś głupkami i potrafimy stawić czoła faktom jakie by one nie były.

Zagrajcie wreszcie teczkami dla dobra obywateli.


Nowość!

720 stron mrocznej prawdy! „Konfidenci” autorstwa Sławomira Cenckiewicza, Witolda Bagieńskiego i Piotra Woyciechowskiego.

W książce znajduje się wiele unikatowych dokumentów i ilustracji pochodzących z zasobów archiwalnych IPN. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.