Narodowa Rada Rozwoju o polityce historycznej. Prezydent Duda: "Nie zbuduje się młodych pokoleń przywiązanych do swojej Ojczyzny, jeżeli nie będą dumni ze swojej tradycji"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. twitter/prezydentpl
fot. twitter/prezydentpl

To, że wtedy zatrzymaliśmy tę nawałę jest naszą zasługą. Jest zasługą krwi, którą przelali polscy żołnierze. Chłopcy, którzy nie wrócili do domów i których krzyże zostały na polach tutaj pod Warszawą. Mamy prawo być z tego dumni

– mówił prezydent Andrzej Duda odnosząc się do Cudu na Wisłą. Prezydent przemawiał przed rozpoczęcie posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju

W Pałacu Prezydenckim Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda rozpoczął posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju pt. „Polityka historyczna: konteksty, pomysły, realizacje”.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że już w samej preambule nawiązanie do historii Rzeczpospolitej, nawiązania są jasne i ewidentne. Mowa jest o dorobkach poprzednich pokoleń, o bohaterach, o chrześcijańskich korzeniach państwa polskiego, tradycji na której wyrośliśmy jako następstwa poprzednich pokoleń. Preambuła mówi o naszych czasach. Mówi o nich prawdziwie. Jasno każąc opierać się na 1050 latach historii Polski. W tym roku wypada ta niezwykle ważna rocznica jeśli chodzi o to kim jesteśmy, skąd pochodzimy i jak jesteśmy ukształtowani

– powiedział Andrzej Duda.

Jeżeli popatrzymy na tę preambułę, bez oceniania tej konstytucji, to zapytajmy się, czy na przestrzeni ostatnich lat ten wątek nakazany w wielkim przesłaniu preambuły został zrealizowany. Odpowiedź jest smutna. Otóż nie został zrealizowany albo a na pewno nie został zrealizowany tak jak to powinno być. Nie jest prowadzenie polityki historycznej w przestrzeni międzynarodowej tylko polityka o charakterze reaktywnym, czyli reagowanie na poniżanie narodu polskiego i pomijaniu i znieważaniu narodu polskiego poprzez zakłamanie historii i tworzenie faktów, które nigdy nie miały miejsca, więc są kłamstwem historycznym

– mówił.

Dzisiaj naszym wielkim obowiązkiem jest stworzenie ram działania państwa polskiego, i w sensie instytucjonalnym i sensie edukacyjnym, by realizowana była polityka historyczna z prawdziwego zdarzenia. Patrząc na naszych sąsiadów widzimy, że można prowadzić ofensywną politykę historyczną. Jeżeli jest realizowana konsekwentnie to osiąga zamierzone cele.

Prezydent zwrócił też uwagę na ogromny problem z jakim boryka się polska szkoła. Poprzednia władza ograniczyła nauczanie historii w szkołach do minimum. Przypomniał, że nauka historii jest podstawą patriotycznego wychowania młodzieży.

Nie zbuduje się młodych pokoleń przywiązanych do swojej ojczyzny, jeżeli nie będą dumni ze swojej tradycji. Jeżeli nie będą tej tradycji znali, bo nikt im tej tradycji nie przekaże. To wielka rola szkoły i edukacji – powiedział.

Wielka polityka historyczna wymaga nakładów. To jest pokazanie tych elementów, które tę dumę budują. Trzeba ją prowadzić, by miały wydźwięk nie tylko wewnętrzny, by kreowały prawdziwy wizerunek Polaków w przestrzeni międzynarodowej

– dodał.

Narodowa Rada Rozwoju ma być tym podmiotem, który buduje strategię na najbliższe lata i na najbliższe dziesięciolecia

– powiedział.

To też te momenty, gdy Polska ratowała Europę. Ratowaliśmy, jeśli nie tylko przed wielkim kryzysem, to można powiedzieć, że przed klęską. Tak jak wtedy kiedy polska armia pod wodzą Jana III Sobieskiego zatrzymała nawałę turecką pod Wiedniem. Czy tak jak wtedy kiedy polska armia pod wodzą marszałka Józefa Piłsudskiego zatrzymała pod Warszawą armię sowiecką, która jak wiemy chciała wtedy zanieść ten wspaniały ustrój na całą Europę i wszystkich w ten sposób uszczęśliwić. A to, że wtedy zatrzymaliśmy tę nawałę jest naszą zasługą. Jest zasługą krwi, którą przelali polscy żołnierze. Chłopcy, którzy nie wrócili do domów i których krzyże zostały na polach tutaj pod Warszawą. Mamy prawo być z tego dumni. Tak jak z tego, że w czasie II Wojny Światowej nie było instytucjonalnej kolaboracji z Niemcami. Nie było polskiego rządu współdziałającego z Niemcami. Tu była pełna okupacja, a polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach wojny. Bo zawsze byliśmy po stronie wolnego świata. To nie mur berliński spowodował zmianę ustrojową w Europie, to „Solidarność” doprowadziła do tego, że do upadku Muru Berlińskiego mogło dojść

– mówił prezydent.

Czy to nie wystarczy, by być dumnym, by z podniesioną głową i bez kompleksów patrzyć na resztę Europy i resztę świata?

– pytał prezydent Andrzej Duda.

mly

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych