Minister Zieliński o tajemniczej dymisji komendanta Maja: "Zapewnimy, żeby nigdy BSW nie było wykorzystywane do walki pomiędzy frakcjami w Policji". NASZ WYWIAD

fot. PAP/Jakub Kamiński/wPolityce.pl
fot. PAP/Jakub Kamiński/wPolityce.pl

Od kiedy wiadomo panu, że prokuratura prowadzi postępowanie, które w jakiś sposób dotyczy inspektora Maja?

Pojawiały się najróżniejsze prasowe doniesienia, których nie byliśmy w stanie zweryfikować. Natomiast to, że prokuratura prowadzi postępowanie jest wiedzą świeżą.

Czy w momencie powoływania insp. Maja na stanowisko Komendanta Głównego Policji wiadomo było, że może on mieć jakieś problemy prawne?

Absolutnie nie. Gdyby były jakiekolwiek wątpliwości, nie zostałby powołany. Sprawdzaliśmy w dostępnym prawnie trybie i nie było najmniejszych sygnałów jakichkolwiek zastrzeżeń, czy wątpliwości. Dlatego w pełnym przekonaniu, że wszystko jest w porządku powołaliśmy komendanta. Natomiast jak naprawdę jest, ustala prokuratura. Dzisiaj trudno wyrokować. Dodam tylko, że trzeba z dystansem odnosić się do pewnych sytuacji, które są przedmiotem doniesień prasowych. Nasz zamysł, zapisany w programie PiS z 2014 r., żeby Biuro Spraw Wewnętrznych podporządkować bezpośrednio ministrowi spraw wewnętrznych, w tej sytuacji nabiera jeszcze większego znaczenia i zrealizujemy to bardzo szybko. Po to, żeby mieć lepsze narzędzie nadzoru nad policją. Nie tylko nad funkcjonariuszami, nad wielką rzeszą stutysięcznej formacji, ale także nad komendantami, w tym nad Komendantem Głównym.

Sądzi więc pan, że mogło dojść do zemsty wobec komendanta Maja, bo naraził się tej strukturze?

Nie umiem tego skomentować. Wszystkie sprawy, o których również i pan mówił, czy te z początku lat dwutysięcznych, czy z 2014 roku, są wcześniejsze niż pełnienie funkcji Komendanta Głównego Policji prze insp. Maja. Za mało mamy dzisiaj wiedzy, żeby to przeanalizować. Natomiast niewątpliwie jedno jest ważne i pewne: musimy zapewnić i zapewnimy - niezależnie od tego, czy tak było w tej sytuacji - to, żeby nigdy Biuro Spraw Wewnętrznych nie mogło być wykorzystywane przez jedną, czy drugą grupę w policji do walki wewnętrznej pomiędzy frakcjami. Podporządkowanie BSW ministrowi spraw wewnętrznych to z pewnością uniemożliwi. I tak trzeba zrobić. Ale czy tak było teraz, że była to jakaś walka między grupami w policji, które się zwalczają, czy między BSW, a służbami, jeszcze nie wiem. Nie chcę w to wchodzić zbyt głęboko, ponieważ w tej chwili moja wiedza na ten temat jest jeszcze zbyt mała. Ale żeby uniknąć nawet tego typu podejrzeń, musimy najpierw zapewnić bardzo realny nadzór ministra spraw wewnętrznych nie tylko nad policją, ale nad wszystkimi formacjami mundurowymi.

Rozmawiał Jerzy Kubrak

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.