Mł. insp. Andrzej Szymczyk przejmie obowiązki szefa policji. Błaszczak: "Decyzja, którą podjął inspektor Maj, jest decyzją uzasadnioną"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W czwartek podpisane zostanie odwołanie insp. Zbigniewa Maja ze stanowiska komendanta głównego policji - poinformował szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Dodał, że obowiązki komendanta głównego policji przejmuje dotychczasowy pierwszy zastępca mł. insp. Andrzej Szymczyk.

Insp. Maj poinformował wcześniej w czwartek, że zrezygnował ze stanowiska.

Błaszczak powiedział dziennikarzom w Sejmie, że doszedł do wniosku, że w tej sytuacji jedynym dobrym rozwiązaniem jest rekomendowanie premier Beacie Szydło odwołanie insp. Maja ze stanowiska komendanta głównego policji. Dlatego - dodał szef MSWiA - „że nie może być wątpliwości co do komendanta głównego policji”.

Podpisane zostanie dzisiaj odwołanie komendanta głównego policji. Sytuacja wymaga oczywiście dalszych wyjaśnień, ale decyzja, którą podjął inspektor Maj, jest decyzją uzasadnioną

— powiedział Błaszczak. Dodał, że „najważniejsze jest dobro służb, których zadaniem jest obrona wolności obywatelskich i bezpieczeństwa obywateli”.

Taką służbą jest policja. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona

— powiedział szef MSWiA.

Jeżeli nawet tak jest, że słyszymy o jakichś prowokacjach, to wszystko świadczy o tym, że należało tę sprawę przeciąć, dlatego ta decyzja, która podjął insp. Maj, jest decyzją uzasadnioną

— stwierdził Błaszczak.

Insp. Maj podczas czwartkowej konferencji powiedział m.in., że przygotowana została wobec niego prowokacja przez b. pracowników Biura Spraw Wewnętrznych i wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadził pracę operacyjną. Dodał, że od kilku tygodni docierają do niego sygnały o różnych sprawach, które „rzekomo toczą się” przeciwko niemu w prokuraturze w Łodzi.

Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować; sugerował, że Maj przyjął od niego 5 butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.

Insp. Maj oświadczył, że badane są „okoliczności i donosy, które nie mają żadnego pokrycia w faktach”. Jak powiedział, chodzi sprawę z 2003 roku, która została wyjaśniona w 2010 roku.

Teraz cały czas wraca, od kiedy zostałem komendantem głównym policji

— powiedział Maj. Dodał, że o sprawie dowiedział się od dziennikarzy.

Mówił też m.in., że zaczął „wprowadzać reformę zarówno Komendy Głównej Policji, jak i zmiany w stylu pracy, zarządzaniu poszczególnych komend wojewódzkich” i przeprowadził „audyt w Biurze Spraw Wewnętrznych”. Insp. Maj stwierdził, że „dotknął układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach w policji, i został zaatakowany”. Oświadczył, że złożył rezygnację, żeby nie obciążać całej formacji.

Błaszczak powiedział, że „nie może być takiej sytuacji, w której słyszymy, że ktoś występuje przeciwko komuś i wszystko dzieje się w policji”.

Moim zadaniem jest zadbanie o porządek, o bezpieczeństwo obywateli, ale również o to, żeby policja była instytucją, która zajmuje się nie sama sobą, ale zadaniami powierzonymi przez konstytucję, ustawy. Trzeba było tę sytuację przeciąć

— oświadczył szef MSWiA.

Błaszczak był też pytany, czy powodem dymisji Maja był - o czym donosi „Rzeczpospolita” - „zgromadzony przez niego majątek w wysokości prawie 4 mln zł, który nie ma pokrycia w dochodach”.

Nie potwierdzam tych spekulacji

— odparł szef MSWiA. Dodał, że „oświadczenie majątkowe pana insp. Maja jest przecież dostępne. Składał takie oświadczenie, kiedy zostawał komendantem głównym policji”.

Moim zadaniem jest rozwiązywanie problemów. Uważam, że ten problem, który narósł, został dziś rozwiązany

— powiedział Błaszczak.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.