Mikrofony zainstalowane po bokach mównicy sejmowej wzbudziły w Andrzeju Halickim wiele podejrzeń. Poseł Platformy w trakcie debaty nad programem 500+ zaapelował o zwołanie Konwentu Seniorów, by wyjaśnić tajemniczą instalację.
Po lewej stronie biały, po prawej stronie czarny mikrofon kierunkowy oraz kamerkę. Chciałbym zapytać, czy pan marszałek wydał zgodę na instalację tych urządzeń? Czyje są to urządzenia? Jakiej służby? Czy to jest efekt ustawy inwigilacyjnej, która weszła wczoraj?
— pytał kpiąco poseł Platformy oklaskiwany przez członków własnej partii.
Muszę sprawdzić, co tam zostało naklejone, żeby panu odpowiedzieć, czy pańskie wystąpienie w ogóle można zakwalifikować do wniosku formalnego
— odpowiedział Marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Na antenie Telewizji Republika Halicki komentował, że taka instalacja powinna być podłączona za zgodą marszałka i klubów.
Jak już podsłuchiwać, to trzeba to robić profesjonalnie, a nie naklejać mikrofony lepcem
— mówił.
Okazuje się jednak, że wbrew sugestiom posła PO nie był to żaden podsłuch (co warto podkreślić — na jawnym posiedzeniu), a nowoczesny system rozpoznawania mowy.
lap/Telewizja Republika/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/281212-to-efekt-ustawy-inwigilacyjnej-halicki-doszukuje-sie-podsluchow-na-mownicy-sejmowej-marszalek-sejmu-odpowiada