Donek do Grześka – Ty mnie nie broń przed tymi z PiS, tylko sam przestań spisywać haki na mnie. Ja Ci dam trybunał…

fot. ansa/PAP/EPA
fot. ansa/PAP/EPA

W gronie wysokich funkcjonariuszy niesłusznie odrzuconej przez lud partii w zasadzie nie ma większych zmian. Przynajmniej w sferze wzajemnego zaufania i umiłowania.

Wprawdzie po Starszej Lekarce zostały już tylko marne wspomnienia i katastrofalny stan służby zdrowia, ale politycznie dogorywać musi gdzieś na głębokim zapleczu hotelu sejmowego, ponieważ dawni podwładni omijają ją z daleka, a tylko ziejący wciąż miłością i odorem po wczorajszych, a także dzisiejszych trunkach Misiek kłania się z oddali i rączki całuje z bliska. Taki los szczególnie utalentowanych politycznych miniatur.

Jak widać, partia miłości przedstawia wciąż nowe modele kochających inaczej, co szczególnie dobitnie prezentuje się we wzajemnych stosunkach byłego Pierwszego i sprawującego ten zaszczyt dziś. Obecny nie chce być namiestnikiem Pierwszego, na co z entuzjazmem przystała Starsza Lekarka.

Pan Grzegorz ma własne wzorce kochania i właśnie je wprowadza w życie. Szmery powstałe podczas tego wprowadzania przedostały się jednak na zewnątrz i nie obyło się ponoć bez telefonicznych konfrontacji.

Donek, to Ty, naprawdę wreszcie odebrałeś ode mnie telefon?

Zaraz, zaraz. Kto mówi? Zapytam Pana Przewodniczącego, czy zechce teraz rozmawiać.

Paweł, nie wygłupiaj się! Ja tu chcę bronić Donka przed pisowcami i Trybunałem, a Ty udajesz głupiego. Tu wszystko może się zaraz zapalić, już pierwsze sznurki chwycili. Ponoć jakieś meldunki zostały zniszczone, nie jest pewne, czy nie na polecenia Donka. Dawaj go do słuchawki…

Tu ja, przewodniczący, co Ty tam znowu knujesz? Przecież słyszałem, że sam szykujesz mi jakiś trybunał…

To jakaś bzdura, znowu ktoś coś podsłuchał, a potem złośliwie przekręcił. Przecież dobrze wiesz, nawet gdybym chciał… Ale nie chcę.

Teraz nie chcesz, ale jutro może Ci się zachce. Ewę, Protasiewicza i paru innych wykończysz, ale mnie nie dasz rady. Wybij to sobie z głowy. Wrócę, gdy po Tobie i Twoich nie będzie już w partii śladu. Ty mnie nie broń przed tymi z PiS, tylko przestań z tymi hakami na mnie…

Tak mówisz? To ja Ci też szczerze – Ciebie diabli wezmą jeszcze szybciej. Nie widzisz, co się dzieje wokół Angeli? Gdy jej zabraknie, Ciebie zgaszą, jak ognisko po piwnej biesiadzie. Tak będzie. I pamiętaj, że ja Ci to przepowiedziałem! Nie Igor, ani ten Twój Pawełek, dozorca jeden.

Kończ już te swoje marzenia, bo właśnie David czeka na linii. Zdaje się, ma jakieś dobre wiadomości… David? Jutro przylatujesz? Masz nowy pakiet? Z oszczędnościami? Jak to? Przewodniczącego ma nie być? Wystarczy szef Komisji i siedmiu komisarzy? No, nie. Zaraz dzwonię do Angeli! Już wszystko wie? Co? Schetyna już jest w Berlinie? Przecież miał reprezentować Polskę w Brukseli, a nie u Angeli… A to wstrętny zdrajca! Wstrętny. I jaki z niego patriota? Paweł, z nikim mnie już nie łącz! I zacznij się pakować. Mnie zresztą też.


Książka, którą trzeba przeczytać! „Afery czasów Donalda Tuska” - Łukasz Ziaja, Bogdan Święczkowski. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.