Trybunał dla Tuska...? Schetyna odpowiada: "Nie pozwolimy PiS-owi na polityczną dintojrę. Będziemy bronić wszystkich, którzy będą elementem ataku politycznego"

fot. ansa
fot. ansa

Grzegorz Schetyna brnie w platformerski populizm. „Dziś PiS wycofuje się rakiem z 500 złotych na każde dziecko. Obiecali i wygrali wybory. Chcemy im pokazać: oszukaliście” – mówił w RMF FM.

Szef PO, pytany o kontrpropozycję Platformy do programu „Rodzina 500+”, która zakłada wypłatę 500 zł na każde dziecko przekonywał:

„Chcemy pomóc PiS-owi zorganizować ich obietnicę wyborczą i tyle. (…)Nasz pomysł jest przyzwoity i sprawiedliwy i poradzimy sobie z nim. Mówimy ‘sprawdzam’ jako partia odpowiedzialna i chcemy wpisać się z logiką policzenia pieniędzy i wydania ich z głową”

– uważa polityk. Jak dodał: „w odmęcie nieodpowiedzialności i kłamstwa trzeba szukać elementu trzeźwego spojrzenia”.

Na pytanie o koszty propozycji PO szef partii zapewnił, że ta „zawsze dbała o finanse.”

Po 8 latach najlepszego budżetu w historii ostatnich wielu lat wyszliśmy z procedury nadmiernego deficytu, ograniczaliśmy deficyt budżetowy, minister finansów był nagradzany jako najlepszy w Europie

– podkreślał.

Mówiliście: to próba kupienia ludzi za ich pieniądze. Straszyliście grecką tragedią. Sami macie pomysł na tragedię grecką tyle że razy dwa

— zauważył Konrad Piasecki.

PiS obiecał 500 zł na każde dziecko. To był sztandarowy program w czasie wyborów. Wokół tego zbudował całą narrację i wygrał wybory

— odpowiedział Schetyna.

Na pytanie czy Platforma przez becikowe i ulgę podatkową na dzieci, nie dzieliła dzieliła ich na lepsze i gorsze ( taki zarzut formułuje dziś PO pod adresem PiS - red] Schetyna odpowiedział:

„Dziś wyciągamy wnioski z kampanii, obietnicy PiS i projektu PiS”.

Szef PO stwierdził też, że 500 złotych na każde dziecko to odpowiedzialność nie na miesiąc, czy rok, tylko na następny lata.

„Za 4 lata będziemy rządzić. Nie możemy wygasić programu, jeśli zostanie przegłosowany. To będzie święta obietnica państwa polskiego”

-– zapewnił.

Szef PO był też pytany o sprawę niszczenia dokumentów dotyczących katastrofy smoleńskiej.

MON nie niszczyło dokumentów. Jakiś dyżurny, po sporządzeniu raportu, część technicznego zapisu zniszczył. To normalna procedura”

— deklarował lider PO.

Jak zniszczono dokumenty, to znaczy, że musiały tam być jakieś straszne rzeczy. To jest jakiś absurd”

– dodał. Od obrony szybko przeszedł do stawiania zarzutów: Jego zdaniem „cały fałsz i polityka smoleńska” polega na tym, że „buduje się najpoważniejsze z oskarżeń na rzeczach, które nie budują nowej jakości”.

Na pytanie o Trybunał Stanu dla Donalda Tuska, Tomasza Arabskiego i Bogdana Klicha odpowiedział jednoznacznie:

„Oczywiste, że będziemy bronić wszystkich, którzy są niewinni i będą elementem ataku politycznego PiS-u (…)„Nie pozwolimy na polityczną dintojrę, na to, żeby PiS łamiąc prawo oskarżał ludzi PO, czy jakichkolwiek innych”

–- stwierdził.

ansa/RMF FM

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.