Makaron z papieru „al dęty”. "Stary, komunistyczny oldschool zawsze w modzie. To co kompromitujące się spali, drażliwe zaleje woda, reszta do niszczarki"

Fot. Freeimages/PAP
Fot. Freeimages/PAP

Niezły „show” dawało też Biuro Ochrony Rządu z Marianem Janickim, byłym kierowcą Wałęsy, który nawet nie wiedział, kogo z pracowników wysłał do Smoleńska, czy ABW w redakcji „Wprost”, SKW nazywane Służbą Kompromitacji Wywiadu, albo CBŚ, komórka organizacyjna Komendy Głównej Policji, której kradną nie tylko służbowy samochód, ale i tajne dokumenty, dotyczące operacji przeciwko handlarzom narkotyków. Czyli mieliśmy służby specjalnej troski i samych „showmanów” na ministerialnych fotelach, istny taniec z miernotami. Murzyńskość w kraju istniejącym teoretycznie, w którym główny prestidigitator rządu POśmiewiska narodowego, zostawiając kupę kamieni, emigrował, gdzie lepiej.

Zniszczenie dokumentów właśnie z dnia katastrofy smoleńskiej w zarządzanym przez Tomasza Siemoniaka MON-ie jest nie do obrony. Bez względu, czy były w nich ważne informacje, czy nie, więc słusznie rodzi podejrzenie, że z rutynowymi działaniami ma niewiele wspólnego. Faktem jest, że komuś musiały uwierać, jak Kiszczakowi akta SB u progu III RP, chociaż Bolek wybrał metodę chałupniczą, coś musiało być do ukrycia, a ponieważ świat idzie z postępem, mało już aktualne jest pytanie z „Psów” „Co wy tam Stopczyk palicie na wysypisku po nocach?”. Chociaż i te metody naturalne, woda i ogień, bywają wprzęgane w służbę polityki, by wspomnieć tylko o częstych doniesieniach medialnych o zalaniu wodą akt w sądach, ubiegłorocznym pożarze w budynku prokuratury w Warszawie przy Chocimskiej, czy zalaniu fekaliami 231 akt i dowodów związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, nie mówiąc już o najprostszym sposobie niszczenia, jak na warszawskim Targówku, gdzie na jednym ze śmietników znaleziono dokumenty policyjne, oznaczone klauzulą „tajne” z dokładnie podanymi i opisanymi kryptonimami akcji, procedurami oraz czasem ich wdrażania. A wszystko ostemplowane pieczątkami służbowymi.

Stary, komunistyczny oldschool zawsze w modzie, to co kompromitujące się spali, drażliwe zaleje woda, reszta do niszczarki, a komisja stwierdzi, że nie da się tego odzyskać i wszystko się przedawni.

Ale wobec powołania nowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, obezwładniający strach byłych rządzących trzeba jakoś zagłuszyć. Ironią, pomówieniami, oszczerstwami, dyskredytowaniem woli poznania prawdy, ćwierkaniem czy oświadczeniami w necie.

I nagle znalazł się obrońca niszczarki, emerytowany ppłk. Sławomir Komisarczyk, który zamiast do MON, wysłał oświadczenie do Wirtualnej Polski, bo jej najbardziej ufa i wie, jak było, bo „miał dyżur dzień przed katastrofą smoleńską jak i wiele razy po niej”. Ale zrobił największy show, bo, jak to się mówi, nasikał do własnej piaskownicy. Napisał, że nic ważnego nie było w zniszczonych dokumentach, Służba Dyżurna zdobywała wiadomości na temat katastrofy głównie z mediów (co daje pojęcie o stanie MON za czasów psychiatry Bogdana Klicha) oraz, że  „Wydający decyzję o zniszczeniu, jak i ten niszczący prawdopodobnie nie mieli pojęcia, że w tym dokumencie był wpis o katastrofie smoleńskiej”. I najważniejszy cytat, który dowodzi, że było to celowe działanie na rozkaz, który musiał paść lub ktoś go zlecił odgórnie (może sam szef MON Tomasz Siemoniak), że 

Zniszczony 400-stronicowy Dziennik Działań stanowił jedynie zabezpieczenie Szefa Zmiany w wypadku posądzenia go w przyszłości o niewłaściwe działania lub zaniechanie.

W odpowiedzi na list podpułkownika, rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował, że Sławomir Komisarczyk nie był 10 kwietnia 2010 roku w pracy w Dyżurnej Służbie Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, co oznacza, że nie może posiadać żadnej wiarygodnej wiedzy na temat informacji z dyżuru tego dnia. Dyżur kierownictwa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w dniach 10-11 kwietnia 2010 roku pełnił generał Bogusław Pacek.

Nieodrodne dzieci Kiszczaka, budowniczego III RP, którzy na „Rozkaz zniszczyć!” dopuszczają się przestępstwa, by bronić układu. Nie wiedzą tylko, że nie ma zbrodni doskonalej, a nawet doskonałego niszczenia.

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.