Prof. Staniszkis znów ostro krytykuje PiS: „Uderza mnie uprawianie antykomunistycznego bolszewizmu”

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Prof. Jadwiga Staniszkis nie ustaje w swoich atakach na partię rządzącą. Socjolog twierdzi, że działania Prawa i Sprawiedliwości mają putinowskie zabarwienie.

Brutalność stylu, za który zresztą przyjdzie PiS zapłacić. Uderza mnie uprawianie antykomunistycznego bolszewizmu, chytre czynienie przeciwnika wspólnikiem przez politykę faktów dokonanych i podkreślanie woli politycznej, a nie prawa

— twierdzi Staniszkis w rozmowie z „Faktem”.

Beata Szydło zaproponowała opozycji wypracowanie kompromisu ws. Trybunału Konstytucyjnego. Z zewnątrz niby wszystko w porządku, premier zaproponowała, by opozycja wybierała 8 z 15 sędziów Trybunału, ale przecież ta propozycja była fikcją. De facto, ustawa daje bowiem PiS dostateczną władzę blokującą! To zwyczajne wciąganie w politykę faktów dokonanych. A ja lubię politykę na wyższym poziomie, wysublimowaną, i mniej używającą ludzi. I wiem, że stać na nią Kaczyńskiego

— podkreśla socjolog.

PiS nie powinien używać argumentu, że PO robiła podobne rzeczy. Zostali wybrani by rządzić inaczej, lepiej, przyzwoiciej

— zauważa prof. Staniszkis.

Co ciekawe, rozmówczyni „Faktu” czyni rozróżnienie polityków PiS na tych zasiadających w rządzie i przedstawicieli klubu.

Największe zastrzeżenia mam do klubu parlamentarnego. Rząd to zupełnie inna bajka. Jest dobry, choć wewnętrznie podzielony, te różnice zdań widać m.in. przy programie 500+. W PiS są super ludzie, ale ci, którzy milczą, kiedy dzieją się rzeczy, które uważają za niesłuszne, następnego dnia są już trochę gorsi. Tę metodę znam z czasów komunizmu. Zawsze starałam się temu opierać. Trzeba być czujnym i walczyć, przede wszystkim o siebie. Mój głos to próba zmobilizowania ludzi w PiS, by zdali sobie sprawę, że wszystko ma swoją cenę

— podkreśla Staniszkis.

Wzięcie władzy nie oznacza jeszcze zdolności rządzenia. Tej umiejętności PiS dotąd nie pokazał i po tym pierwszym „skoku na państwo” przyjdzie mu to o wiele trudniej

— twierdzi socjolog.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych