Myślałem, że to zamach stanu, ale myliłem się. To jest coś gorszego. Mamy w Polsce rewolucję
— w ten sposób, według relacji, która ukazała się na stronach Komitetu Obrony Demokracji miał wypowiedzieć się Jerzy Stępień podczas spotkania z kieleckim oddziałem KOD.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego ocenił w ten sposób zakres zmian, jakie zachodzą w Polsce po zmianie władzy. W jego ocenie - z powodu „rewolucji”, jaka ma miejsce w naszym kraju - skończyły się pola, na których można dojść do kompromisu.
Kto nie jest z nami, jest przeciw nam. I nie cofniemy się o krok. Nie interesuje nas prawo, ale wola narodu, a naród to my. Tak myśli Kaczyński. Co zostanie? Chaos. Po każdej rewolucji jest chaos. I wtedy Polacy zatęsknią za silną ręką, za zbawcą, który przywróci porządek
— czytamy.
I dodawał:
Oni nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Sparaliżowali Trybunał Konstytucyjny, a teraz będą mieli 10 tysięcy sądów konstytucyjnych w Polsce. Bo każdy sąd ma prawo powoływać się w swoich wyrokach na konstytucję
— zaznaczył Stępień.
A my z kolei zastanawiamy się, czy jest jakaś granica tej histerii i absurdu, skoro nawet były prezes TK używa terminów przeznaczonych do radykalnych sytuacji w państwie. Jak nie Ewa Wanat używająca porównań z prześladowaniem Żydów, tak Jerzy Stępień bredzący o rewolucji.
Skala Wam się kończy, drodzy państwo…
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280827-czy-ta-groteska-ma-granice-stepien-na-spotkaniu-z-kod-myslalem-ze-to-zamach-stanu-ale-to-cos-gorszego-mamy-w-polsce-rewolucje