Maciej Łopiński: "Zazdroszczę czystego sumienia panu Tomaszowi Arabskiemu. Ja bym na jego miejscu takiego nie miał"

fot.TVP Info/wPolityce
fot.TVP Info/wPolityce

Byłem zbulwersowany tym wywiadem. Rozumiem, że jest to linia obrony osoby, która spodziewa się zarzutów i oskarżenia, ale wszystko ma swoje granice. Oceniając to z boku, to ten materiał wygląda jak przygotowany przez piarowców – mówił Maciej Łopiński, były szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odnosząc się w TVP Info do wywiadu Tomasza Arabskiego dla „Dziennika Gazety Prawnej”.

Zazdroszczę czystego sumienia panu Tomaszowi Arabskiemu. Ja bym na jego miejscu takiego nie miał

-– dodał Łopiński.

Tomasz Arabski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, że w sprawie organizacji lotu do Smoleńska ma czyste sumienie. Arabski zapewnia, że wierzy w uczciwy proces.

Do katastrofy w Smoleńsku doszło dlatego, że w skrajnie niesprzyjających warunkach atmosferycznych piloci zeszli zbyt nisko, będąc pod presją wszystkiego, co się działo za ich plecami

-– uważa Arabski. I dodaje: „ci, którzy są teraz aktywni, mówią o spisku, przecież byli wtedy w Smoleńsku (…). I poszli w Smoleńsku na obiad, a potem wrócili do Polski”.

Tomasz Arabski, były szef kancelarii premiera i były ambasador Polski w Madrycie nie przyjął zaproszenia do programu. Maciej Łopiński, były szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego sugerował, że być może Arabski po prostu się wstydzi.

Łopiński odniósł się do tego, co w „DGP” mówił Arabski i przekonywał, że prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu zależało na jednej polskiej wizycie w Katyniu.

Przykro mi to powiedzieć, ale to była gra rządu RP z rządem obcego państwa przeciwko swojemu prezydentowi. Próbowaliśmy wszystko tak poukładać, żeby można było pokazać w Katyniu jedność Polaków wobec tamtej tragedii. O ile pamiętam, decyzja o tym, że Donald Tusk poleci do Smoleńska 7 kwietnia, zapadła dużo później po tym, jak kancelarii prezydenta informowała, że wizyta odbędzie się 10 kwietnia

-– mówił Łopiński.

Minister stwierdził, że „pan Arabski w ogóle nie zabiegał o obecność prezydenta”. Przypomniał, że wcześniej „odmówił samolotu Lechowi Kaczyńskiemu”, który chciał lecieć na szczyt Unii Europejskiej do Brukseli.

A jego przełożony premier Donald Tusk powiedział wówczas, że nie jest mu potrzebny prezydent na szczycie

-– powiedział minister.

Łopiński podkreślił, że już pod koniec grudnia 2009 r. było wiadomo, że prezydent chce lecieć do Katynia 10 kwietnia 2010 r.

ansa/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.