Gowin odsłania kulisy "planu Morawieckiego". I dodaje: Rząd Tuska i Szydło to dwa różne światy. "Stoi za nimi zupełnie inna filozofia polityki"

Fot. Jan Lorek
Fot. Jan Lorek

Oba gabinety to dwa różne światy. Stoi za nimi zupełnie inna filozofia polityki

— mówi wicepremier Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times”, porównując rząd Donalda Tuska do gabinetu Beaty Szydło.

O jakich różnicach mowa?

Donald Tusk uprawiał politykę surfowania. Wskakiwał na falę i starał się za wszelką cenę utrzymać na powierzchni bez względu na to, w jaką stronę go niosła. Każdy z ministrów miał swoją, mniej lub bardziej ambitną, agendę - ale rychło orientowali się, że do premiera nie ma co przychodzić ze sprawami trudnymi

— podkreśla minister nauki i szkolnictwa wyższego.

W ocenie Gowina pozytywne zmiany za czasów Platformy Obywatelskiej przechodziły często tylko dzięki temu, że opinia Donalda Tuska nie była brana pod uwagę.

Zgody Donald Tusk udzielał tylko na początku i zawsze warunkowo: minister wiedział, że musi ewentualne negatywne reakcje opinii publicznej, czy zaplecza politycznego samemu „brać na klatę”. Moje reformy udało się wprowadzić nie dzięki poparciu premiera, tylko dlatego, że szybko przestałem się oglądać na jego zdanie, bo i tak wiedziałem, że moje dni w tym rządzie są policzone

— czytamy.

Dopytywany o kwestię ustawy o policji i służbach specjalnych, minister Gowin apeluje, by nie straszyć Polaków inwigilowaniem.

Protestuję przeciwko słowu „inwigilacja”! Sugeruje ono, że rząd chce ograniczać swobodę korzystania z internetu. To nieprawda. W tej sprawie rząd dyskutował przez kilka tygodni. Część ministrów, w tym Anna Streżyńska i ja, wyrażała wątpliwości, czy służby nie otrzymują zbyt daleko idących uprawnień. Koledzy z tzw. resortów siłowych podeszli do naszych obaw bardzo otwarcie i dopracowaliśmy się rozwiązań, które są dobrym kompromisem

— zaznacza Gowin.

I dodaje, że wkrótce Polakom zostanie zaprezentowany gruntowny plan zmian w gospodarce nazwany „planem Morawieckiego” - od nazwiska innego wicepremiera.

Od czasu planu Hausnera nie było w Polsce tak wszechstronnego projektu zmian polityki gospodarczej jak ten, który proponuje premier Morawiecki. (…) Konkurencyjność polskiej gospodarki opierała się dotąd na niskich płacach. Pora najwyższa z tym skończyć

— tłumaczy.

Gowin wraca i w tej kwestii do porównania z rządami Platformy:

Nie chcę formułować żadnych zarzutów pod adresem moich poprzedników, ale rządy Donalda Tuska, a później Ewy Kopacz nie były gabinetami śmiałych projektów. „Plan Morawieckiego” to szansa na przełom cywilizacyjny

— przekonuje wicepremier.

lw, „Polska The Times”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.