Program 500 plus: wprawdzie darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Ale lepiej, gdy są one zdrowe i w komplecie

fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Na początek ustalmy jedno. Tyle ile rząd PiS da rodzinom - nie ośmieliła się bawet obiecać żadna partia. W kampanii wyborczej hasło PiS brzmiało wręcz niewiarygodnie. A jednak nikt już dziś nie ma wątpliwości, że ta sztandarowa obietnica zostanie rzeczywiście spełniona,. W tej czy innej formie.

A mimo to partia i rząd są o krok od tego, by się na niej poślizgnąć. I nie chodzi tylko o to , że z jednej strony opozycja zarzuca PiS-owi nierealistyczne założenia finansowe – czyli, że w budżecie zabraknie pieniędzy, z drugiej zaś ma pretensje, że nie wydaje więcej – i np. nie zamierza wspierać każdego dziecka, a dopiero drugie.

Oczywiście idąc za tymi głosami, można wywędrować na kompletne manowce. Ale jedno w tym i tak ambitnym planie – naprawdę mocno mnie razi.

Chodzi o kryterium wiekowe. Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem, jeśli w rodzinie jest dwoje dzieci, a starsze kończy osiemnaście lat – to w tym momencie to młodsze zaczyna być traktowane jako pierwsze i rodzina traci prawo do świadczeń. Co jak co, ale to założenie wydaje mi się pomysłem wyjątkowo nietrafionym.

Wsparcie dla rodzin, przy uwzględnieniu całej logiki programu 500 plus , a mianowicie, że nie jest to pomoc socjalna, a rozwiązanie prorodzinne – powinno być jednak skoordynowane z etapami wychowania dziecka. Tych etapów jest kilka, każdy wymaga nieco innej opieki i nakładów. Czym innym jest okres noworodkowy i niemowlęcy. Nieco inaczej funkcjonuje rodzina gdy dziecko trafia do żłobka i przedszkola. Jeszcze inaczej – gdy idzie do szkoły podstawowej, a potem kolejnych. Łatwo tu wyznaczyć pewne cezury.

Jednak osiągnięcie urzędowej pełnoletności przez dziecko– w życiu rodziny nie zmienia praktycznie nic. 18-letni syn czy córka – przeważnie nadal pozostają na utrzymaniu rodziców. Zazwyczaj chodzą do szkoły i dopiero zaczynają myśleć o maturze. Po odebraniu dowodu osobistego nadal nie zarabia, nie zyskuje samodzielności zawodowej, ekonomicznej.(Mogą co prawda pójść zagłosować, czy zawrzeć związek małżeński, ale już do wcześniejszego powrotu ze szkoły potrzebują zgody opiekuna). W najmniejszym stopniu choćby nawet chcieli, nie są w stanie odciążyć finansowo rodziny. Taka możliwość – choćby czysto teoretyczna - pojawia się dopiero z chwilą uzyskania świadectwa dojrzałości, czy zakończenia innego rodzaju edukacji na poziomie średnim. To jest dopiero jakiś nieco bardziej realny krok w dorosłość. I tak naprawdę to ten moment powinien być przesłanką do zakończenia wypłacania świadczeń. W imię elementarnej logiki. (Oczywiście ideałem byłoby przedłużenie wsparcia na okres studiów - no ale można zrozumieć, że tego już w żadnym razie budżet nie udźwignie). Tak czy owak do momentu ukończenia szkoły - społecznie – nastolatek pozostaje dzieckiem. I tak powinien być przez prawdziwie prorodzinne państwo traktowany.

Świadczeniom z programu 500 plus najbliżej jest chyba do alimentów. One też nie są świadczeniem socjalnym. Mam wrażenie, że przy ich przyznawaniu owych magicznych 500 zł powinny obowiązywać podobne kryteria. A więc uwzględnienie nie tylko kryterium wieku ale i etapu edukacji.

Czytaj więcej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.