Biorąc pod uwagę, że Bruksela jest światową stolicą lobbingu, że mamy jednolitą większość parlamentarną i prezydent jest jej przychylny - jest oczywiste, że różne sektory gospodarki mogą się obawiać o swoje interesy. Przede wszystkim handel i bankowość
-– mówił Konrad Szymański wiceminister spraw zagranicznych, ds. europejskich w programie „Dzieje się na żywo” w Wirtualnej Polsce.
Byłbym zdziwiony gdyby czekały bezczynnie - aż rządy PiS uszczuplą ich dochody
— dodał.
Zdaniem Szymańskiego nie można wykluczyć, że z nieprzychylne postrzeganie zmian w Polsce przez Brukselę może wynikać właśnie z lobbingowego oddziaływania przedstawicieli tych sektorów.
Mówiąc o szczególnie krytycznych głosach ze strony polityków niemieckich Szymański podkreślał, że stosunki polsko - niemieckie są dziś bardzo skomplikowane.
Do tej pory Polska bardzo dobrze rozumiała Niemców. I to w znacznej mierze nie uległo zmianie. Ale są sprawy, w których, nawet przy przy dobrej kooperacji, różnimy się diametralnie. Jak w kwestii uchodźców. Stąd ponadprzeciętne poddenerwowanie polityków niemieckich. Ono było związane również ze stereotypowym postrzeganiem PiS- u w Europie i pewnym protekcjonalizmem wobec Europy Wschodniej.
— tłumaczył.
Wiceminister wyjaśniał też dlaczego Polska w pierwszej kolejności gotowa jest przyjmować uchodźców – chrześcijan.
Nie było mowy, że sprowadzimy tylko chrześcijan. Polska odczuwa solidarność wobec wszystkich osób prześladowanych. Ale dostrzega też, że chrześcijanie na Bliskim Wschodzie są ofiarami podwójnego prześladowania
–- mówił.
Te powody – to z jednej strony wojna, której skutki dotykają w równej mierze różne grupy wyznaniowe, ale też prześladowania ze względu na wyznawaną wiarę - referował Szymański.
Przekonanie wśród muzułmanów, że w Syrii, która był kolebką chrześcijaństwa trzeba chrześcijan wymazać fizycznie - jest bardzo silne od lat. Polska od lat zwraca na to uwagę. Ale kwestia wyznania, gdy idzie o przyjmowanie uchodźców to nie jest kryterium wyłączne, ale preferencja
–- podkreślił.
Na pytanie, czy Polska podjęła już jakieś kroki, by umiędzynarodowić – szczególnie na forum UE sprawę zwrotu wraku tupolewa – Szymański przyznał, że „ta sprawa nie wpłynęła na agendę europejską.”
Jego zdaniem jest na to jeszcze za wcześnie, choć przyznał że jednym z celów polskiej dyplomacji jest będzie próba przekonania Europy, że ta sprawa jest instrumentalnie rozgrywana przez Rosję.
Pierwszym krokiem jest uporządkowanie spraw w Polsce i dopiero potem wyjście z uporządkowanym przekazem
-– podkreślił.
Odnosząc się do wygłoszonego w ub. tygodniu małego expose Witolda Waszczykowskiego Szymański podkreślał, że ani podkreślany w nim kierunek wyszehradzki ani brytyjski nie są próbą redukcji naszych relacji jedynie do tych dwóch krajów.
Zaznaczył jednak, że nasze racje dotyczące np. bezpieczeństwa znacznie lepiej rozumiane są w Londynie niż w Berlinie
W Berlinie mamy kłopot
–- przyznał Szymański.
ansa/ wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/280214-konrad-szymanski-bankowcy-i-handlowcy-nie-czekaja-bezczynnie-zle-postrzeganie-polski-w-brukseli-to-skutek-ich-lobbingu