Prof. Chwedoruk nie ma wątpliwości: Dla mnie jasne jest, że będzie koalicja Platformy z Nowoczesną

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Dla mnie jasne jest, że będzie koalicja Platformy z Nowoczesną

– przewiduje w wywiadzie dla Onetu dr hab. Rafał Chwedoruk.

Politolog w rozmowie z portalem zwraca uwagę na kryzys panujący w Platformie Obywatelskiej, który widoczny jest choćby w tym, że Grzegorz Schetyna został szefem partii trzy miesiące później, niż powinien.

PO miała być partią władzy, ale gwałtownie spadła z piedestału. Do tej pory - patrząc na historie AWS, UW i SLD - kończyło się to zanikaniem bądź rozpadem partii.

Zdaniem Chwedoruka wybory samorządowe, a przede wszystkim następne wybory parlamentarne rozstrzygną sytuację na scenie politycznej w kwestii widocznej rywalizacji między PO a Nowoczesną.

Dla mnie jasne jest, że będzie koalicja Platformy z Nowoczesną, a to, co teraz obserwujemy między tymi partiami, to tylko walka o to, kto będzie w tej koalicji decydentem i będzie akceptował listy z kandydatami - Schetyna czy Petru? Przecież dwa komitety liberalne to byłoby ich spektakularne samobójstwo

– mówi, zaznaczając, że trudno spodziewać się, by PiS otrzymało w następnych wyborach dużo mniej głosów.

W tej walce chodzić będzie o to, aby wygrać nie zabijając przeciwnika, ale zmusić go do kapitulacji na honorowych warunkach

– dodaje.

Politolog zwraca uwagę na wypowiedź Schetyny dotyczącej zmiany relacji PO z Kościołem.

Prawdopodobnie chodzi mu o to, aby wepchnąć Petru na drogę Janusza Palikota, czyli pokazać Nowoczesną jako formację młodą, radykalną, nieodpowiedzialną, epatującą niepopularnymi, często abstrakcyjnymi postulatami w sferze światopoglądowej. PO w tym zestawieniu prezentowałaby się jako partia centrowa i mocno stąpająca po ziemi

– przewiduje.

Rozmówca odniósł się także do relacji Platformy i Nowoczesnej z Komitetem Obrony Demokracji. I tu spodziewa się współpracy, gdyż jak zauważa, dystans między partami a inicjatywą Mateusza Kijowskiego nie jest zbyt duży.

Obie te partie będą zapewniały o swoim poparciu dla KOD, licząc że KOD czasami powie coś, czego politycy powiedzieć nie mogą. Widać to zresztą po tym, że niektórzy politycy bywają na spotkaniach KOD-u. Zatem sądzę, że gdy będzie powstawała koalicja PO i Nowoczesnej (być może też i innych mniejszych formacji), to KOD będzie jej uczestnikiem, a co najmniej osoby związane z KOD-em będą umieszczane na listach wyborczych. Protest społeczny ma sens, jeśli kończy się jakimś aktem politycznym, zatem KOD bez partii nie przetrwa, a partie bez KOD-u - owszem. Dystans między tymi partiami a Komitetem nie jest zbyt duży, a jemu samemu byłoby trudno samodzielnie funkcjonować bez zaangażowania struktur partyjnych.

Nie oczekuje jednak, że w przyszłości sam Kijowski zrobi wielką karierę polityczną.

Trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek poważny polityk z takimi problemami osobistymi jak pan Kijowski, próbował aspirować do roli lidera o ogólnokrajowym formacie

– zauważa.

lap/Onet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych