Nowo wybrany szef Platformy Obywatelskiej, wybrany dzięki powszechnym wyborom między Grzegorzem i Schetyną (to z sieci) jest przekonany, że „Platforma jest wręcz niezbędna po to, bo dawać szansę, że ktoś zatrzyma PiS”. A jak nie zatrzyma? Włos się jeży na myśl, że PiS mógłby dalej rządzić mimo zmasowanych wysiłków PO i jej konkurentki Nowoczesnej oraz „demokratycznej” wydmuszki, jaką jest Komitet Obrony Demokracji. Według wcześniejszych deklaracji Schetyny Prawo i Sprawiedliwość miała zatrzymać półtoramilionowa manifestacja obrońców sędziego TK, Andrzeja Rzeplińskiego w Brukseli. A jakże. A dlaczego nie w Nowym Jorku albo w Pekinie? Koszta, misiu, koszta - taka demonstracja kosztuje. Ile autokarów potrzeba, żeby zawieźć tę półtoramilionową wycieczkę czerwonych betonów do stolicy Unii Europejskiej? Ile puszek na datki zorganizować i sponsorów z kręgów banksterskich?

Wielu ciekawych rzeczy można dowiedzieć się z internetu, ale opozycja i jej lewaccy ideologowie nie traktują tego przekaźnika poważnie, bo pomieszczają w nim swoje opinie a także wiadomości dziwne i ciekawe głównie ludzie młodzi, a tych na paradach KOD - u jak na lekarstwo. A jak już nawet są to z przyczyn wielce przyziemnych. I jak się okazuje - zabawnych.

Na marszu moja rodzina zarobiła prawie 250 złotych. Pod biurem na Woronicza (siedziba telewizji publicznej- przypis aut.) rozdawali plakaty z profesorem Bartoszewskim i płacili po 25 złotych od sztuki za noszenie co najmniej przez godzinę. Mundek dostał 12 złotych za unijne flagi, a Hela tylko 5 złotych za nasze - nikt nie wie dlaczego tak mało.

Ten komentarz zamieścił na Onecie forumowicz podpisujący się „można się dorobić - tylko trza nosić”. Tych Bartoszewskich było na demonstracji w obronie mediów publicznych niezliczona ilość. Podobnie flag i rozmaitych porażających haseł. Nie ma nic darmo, darmo, to można iść na spacer do Łazienek ale nie na spęd w obronie byłej władzy, która już nic nie może, z wyjątkiem rozróby, po to, żeby, jak zapewnia Schetyna, zatrzymać PiS. No to zatrzymujcie.

Nie da się ukryć, że wśród demonstrantów są także, acz nieliczni ideowcy, wyznawcy ideologii lewacko - liberalnej, która jest mocno zagrożona. Zdarzają się tacy również na prowincji. Jak dowiedziałam się, też z sieci - w Olsztynie po demonstracji grupka zmarzniętych jej uczestników udała się do pubu, żeby się rozgrzać czymś ciepłym lub ocieplającym. Ale w drzwiach knajpy pojawił się młody brodaty mężczyzna i pogonił towarzystwo słowami: KOD - u nie obsługujemy!

Innego afrontu doznała pewna staruszka, w drodze na warszawską manifestację. Pani miała do swojej moherowej czapeczki przyklejony napis KOD. Dramat rozegrał się w tramwaju. Pewien młodzian zerwał demonstrantce berecik z głowy ze złośliwą uwagą: „babciu masz swój KOD”. Babcia się rozpłakała i pozbawiona nakrycia głowy musiała wrócić do domu. A chłopak się ulotnił.

Jak widać uczestnictwo w akcji obrony demokracji Schetyny, Petru i tego od KOD - u, Mateusza Kijowskiego wymaga determinacji i poświęcenia, a nawet naraża na niebezpieczeństwo utraty czapki. Z drugiej jednak strony można też na takiej akcji zarobić, najlepiej zgromadzić całą rodzinę, bliższych i dalszych krewnych i zgłosić się na nosicieli Bartoszewskiego. Czyli kupą panie i panowie, czeka was nagroda za przedsiębiorczość i prywatną inicjatywę. Na szczęście młodzi ludzie KOD- nie obsługują. Oni szanują demokratyczny wybór nowych władz, bo w przeciwieństwie do organizatorów tych marszów i całej platformerskiej mafii reprezentują pokolenie ludzi przytomnych, którzy odróżniają prawdę od kłamstwa, demokrację od postkomuny, a cały ten „ruch sprzeciwu” wobec PiS uważają za kiepski kabaret.

---

W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet książek prof. Andrzeja Nowaka.

W kolekcji:„Intelektualna historia III RP. Rozmowy z lat 1990-2012” oraz „Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982-2012”.