Najpierw Lewicka, a teraz Lis. Naczelny „Newsweeka” pluje na PiS i skarży się na swój los w niemieckim „Die Welt”. „Kaczyńskiego napędza chęć zemsty”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube/screenshot
Fot. YouTube/screenshot

„Kaczyńskiego napędza chęć zemsty. Jestem na jego liście osobistych wrogów” - lamentuje Tomasz Lis w wywiadzie z niemieckim dziennikiem „Die Welt”.*

Według naczelnego Newsweeka istnieją dwie Polski - z jednej strony są zwykli obywatele, a z drugiej rząd i „wierni mu ludzie’.

Między nimi przebiega rów, który staje się coraz głębszy. Wielu Polaków jest przerażonych zmianami i zadaje sobie dziś pytanie, jak mogli być tak szalonym i oddać głos na PiS

—przekonuje Lis. Jego zdaniem są zaskoczeni „radykalną” polityką nowych władz, bowiem podczas kampanii wyborczej PiS starał się stworzyć wrażenie partii „umiarkowanej”.

Maski opadły od razu po wyborach. Polacy zorientowali się, że Szydło jest tylko marionetką Kaczyńskiego i że to on „pociąga za sznurki” w partii oraz w rządzie

—tłumaczy naczelny Newsweeka dalej. Najbardziej ze wszystkich cierpi oczywiście on sam. Bo Kaczyński, mściwy, się na niego zawziął.

Jestem na jego liście osobistych wrogów. […] Ale w Polsce szkalowany jest praktycznie każdy, kto odważy się krytykować Kaczyńskiego. Mamy obowiązek być jako dziennikarze bezstronnym, ale jak można zachować obiektywizm, gdy toczy się walka o wolność słowa i państwo prawa. Gdy zajmuje się jasną pozycję, o wrogów nietrudno

Jego zdaniem nie oznacza to, że Polska - jak mówi Martin Schulz - uległa „putinizacji”.

Porównania do Rosji są mocno przesadzone. Porównanie z Węgrami natomiast jest całkiem stosowne. […] Tylko w przeciągu ostatnich pięciu dni zwolniono z mediów publicznych 10 najbardziej znanych dziennikarzy politycznych

—skarży się Lis. Według niego „Kaczyński pokazuje nam i reszcie Europy „środkowy palec”.

Kaczyński demontuje liberalną demokrację i niszczy osiągnięcia ostatnich 25 lat. Napędza go chęć zemsty. Mści się za to, że już raz był u władzy, a potem przegrał wybory. On uważa, że wyborcy zrobili mu wtedy krzywdę. Teraz powrócił i może zrobić to, co mu się wtedy nie udało: przebudować państwo i wyjaśnić katastrofę Smoleńską. On potrzebuje konfliktu i wrogów, by móc funkcjonować

—dodaje. Jak twierdzi, krytyka płynąca z Niemiec jest - nawet gdy jest wyraźnie uzasadniona - kontr-produktywna.

Większość Polaków reaguje na to nacjonalistycznym refleksem. Jednocześnie Polacy nie chcą być czarnymi owcami UE. Dlatego presja płynąca z Berlina i innych europejskich stolic jest słuszna

—zaznacza. Według niego zarówno Orban jak i Kaczyński odrzucają Zachód, liberalną demokrację oraz społeczną wolność, która jest jej następstwem.

W nadchodzących miesiącach będziemy świadkami batalii o Polskę. Czy pozostanie ona pełnowartościowym członkiem UE czy zamieni się w stały problem. Czy zachowamy naszą demokrację , czy podążymy za Orbanem. Czy skierujemy się na Zachód czy na Wschód —mówi naczelny Newsweeka. Jeśli chodzi zaś o jego własną przyszłość, ta również zależy od Kaczyńskiego.

Czy wyląduje w więzieniu czy w polityce zależy od niego. Wciąż istnieje garstka dziennikarzy, których nie jest ws tanie uciszyć

—przekonuje Lis.

Całość wywiadu (po niemiecku) można przeczytać tu

Ryb, welt.de


W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 2 książek: „Pożegnanie z salonem”. W kolekcji: „Alfabet Salonu” - Krzysztof Feusette oraz „Resortowe dzieci. Media”(tom 1)- Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych