Wtedy w 1792 roku nie było internetu, telewizji ani radia, owszem wydawano gazety, które czytali tylko ludzie wykształceni, a więc zamożni. Ciemny lud był pańszczyźniany i niepiśmienny. Nie mniej udało się pod hasłem „obrony zagrożonej wolności”, przeciwko reformom Konstytucji 3 Maja, która była według nich zamachem na wolność, co zachowało się w podręcznikach historii jako Targowica, namówić carycę Katarzynę !! do zbrojnej napaści na Polskę. I tak się zaczęło, a skończyło 120 letnią niewolą. Lecz niewola niewoli nie równa. Arystokraci, którzy udali się po zagraniczną pomoc tylko na rozbiorach skorzystali.” Wolności” bronią ludzie związani z opozycją, głównie politycy PO, Nowoczesnej i KOD - u, oni to nazywają obroną demokracji, ale chodzi o to samo, o nie dopuszczenie do reform i zachowanie wolności przywilejów ludzi, którzy utracili władzę a więc i przywileje.

Do tamtej Targowicy należała arystokracja i szlachta, nie cała oczywiście ale liczące się nazwiska. A kim są nasi współcześni targowiczanie? No, gdzie im tam do tych magnatów, takich jak Branicki, Szczęsny Potocki czy Rzewuski. Oni są całkiem innego chowu. Komunistycznego, są potomkami klasy panującej w PRL - u i dlatego nie brak wśród nich resortowych dzieci i resortowych tatusiów. Dorwali się do władzy i postanowili, że władzy tej nie oddadzą. Nie potrzebowali pruskiej carycy, bo za rzeką mają pruską kanclerz, która Katarzynę II wzięła za swój wzór i dlatego w gabinecie Angeli Merkel wisi jej portret. Powtórka z historii? Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ta druga Targowica jest parodią pierwszej i chwała Bogu. Okazuje się, że nie da się powtórzyć antypolskiej rebelii, bo świat jest inny i pędzi do przodu w tempie, o którym Rzewuskim się nawet nie śniło. Owszem, po Okrągłym Stole twórcy transformacji ustrojowej odziedziczyli chłopstwo pańszczyźniane pracujące w kołchozach i PGR-ach, a także zakłady przemysłowe, które w ramach bliskiej współpracy z Niemcami można było spieniężyć, a w tych sprzedanych zatrudnić robotników pańszczyźnianych, którzy pracują tam do dziś. U inwestorów zagranicznych. Brzmi dumnie i durnie. Aha, nie można zapominać o wielotysięcznej rzeszy urzędników pańszczyźnianych. I oczywiście właściciele III RP, bo za takich się uważają, nie są w stanie pogodzić się z utratą władzy, którą z małą przerwą dzierżyli przez 26 lat. Więc udali się po pomoc do imperium europejskiego czyli do UE napuszczając na znienawidzony PiS-owski rząd, a więc na polski naród posłów obcych państw, walczących o zniewolenie poddanych głosząc hasła o obronie wolności i demokracji.

W korytarzach Parlamentu Europejskiego uknuto zamach na polski rząd, lecz intryga się nie powiodła, bo opozycja ma mentalność chłopstwa pańszczyźnianego, z którego w większości się wywodzi i nie staje jej samodzielnego myślenia i cywilnej odwagi. Zamiast zaatakować frontalnie premier Szydło, pochowali się po kątach, bo powiało znad Wisły chłodem, a nawet wrogością narodu, który nie chce i nie zamierza służyć pańszczyzną obcym bogaczom i własnym dorobkiewiczom. I wyraża swoją wolę za pośrednictwem mediów, a głównie internetu. Platforma, a za nią jej przybudówki przestraszyły się spadku notowań wśród lemingów i oddały Polskę walkowerem choć nie dobrowolnie. Wielu z nich to z wykształcenia historycy, ale niczego z historii się nie nauczyli i dlatego przejedzie ich walec historii. Lecz zanim to się stanie, będą bruździć i rozrabiać w obronie ich demokracji, bo nie są konstruktywną opozycją tylko kulą u nogi państwa i społeczeństwa.