Platforma zmobilizowała wszystkie siły, by rozprawić się w Parlamencie Europejskim z polskim rządem. Janusz Lewandowski ogłosił dziś przed debatą, że to w Strasburgu rozgrywa się właśnie „najgorszy dzień dla Polski od roku 2004”. Pan komisarz się mylił. Polska wyszła z tej debaty z podniesionym czołem i dumą. To Platforma padła ofiarą własnej zdrady.
Wygląda na to, że „obrońcy demokracji” mogą powoli wracać do swoich dawnych zajęć. Próba podpalenia Polski i wywołania antyrządowej rewolty padła z kretesem. Nie udało się przestraszyć rządu, nie udało się uruchomić powstania, nie pomogło wyciąganie autorytetów, zbieranie haków i ośmieszanie. Nie powiódł się nawet numer z naciskami międzynarodowych organizacji ani obniżenie ratingów przez agencję Standard & Poor’s. Debata o praworządności w Polsce była ostatnią deską ratunku. Miała być hańba, wstyd, upokorzenie. Tak przynajmniej zapowiadała Platforma z Nowoczesną i jej żołnierze z KOD-u. Komisarz Lewandowski przekroczył dziś granice śmieszności zapowiadając Strasburgowi jatkę.
Dziś to jest najgorszy dzień dla Polski od roku 2004. Demokratyczna Europa rozsądza stan praworządności w naszym kraju. Ten los zgotowały nam rządy PiS-u. Potrzebowały niespełna dwóch miesięcy. Źródło tkwi w nadużyciach władzy w kraju, doskonale widocznych dla całej, demokratycznej Europy. A główny sprawca też ukrywa się w kraju, wysyła posłańców, No ale przecież to prezes Kaczyński projektuje te zmiany i zapowiada dalszy ciąg nocnej zmiany.
Tych przykrych dla Polski dni w Parlamencie Europejskim czy w Komisji będzie więcej. (…) Ale my się nie będziemy wdawać w polsko-polską wojnę domową na oczach Europy. Pocieszeniem dla Polaków jest to, że przecież nie Polska jest dzisiaj problemem, nie Polska jest rozsądzana, tylko nadużycia władzy ze strony PiS widoczne z każdego zakątka demokratycznego świata**
— mówił Lewandowski. I co? Platforma tak się zapędziła w antypisowskim zacietrzewieniu, że dawno straciła jasność myślenia. Obrona partykularnych interesów najwidoczniej skutkuje krótkowzrocznością. Owszem, udało się Platformie nauczyć kilku swoich lewicowych kolegów antypolskiego przekazu, który zaprezentowali na forum PE, ale w porównaniu z większością przytomnych mówców wypadli wyjątkowo marnie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Platforma zmobilizowała wszystkie siły, by rozprawić się w Parlamencie Europejskim z polskim rządem. Janusz Lewandowski ogłosił dziś przed debatą, że to w Strasburgu rozgrywa się właśnie „najgorszy dzień dla Polski od roku 2004”. Pan komisarz się mylił. Polska wyszła z tej debaty z podniesionym czołem i dumą. To Platforma padła ofiarą własnej zdrady.
Wygląda na to, że „obrońcy demokracji” mogą powoli wracać do swoich dawnych zajęć. Próba podpalenia Polski i wywołania antyrządowej rewolty padła z kretesem. Nie udało się przestraszyć rządu, nie udało się uruchomić powstania, nie pomogło wyciąganie autorytetów, zbieranie haków i ośmieszanie. Nie powiódł się nawet numer z naciskami międzynarodowych organizacji ani obniżenie ratingów przez agencję Standard & Poor’s. Debata o praworządności w Polsce była ostatnią deską ratunku. Miała być hańba, wstyd, upokorzenie. Tak przynajmniej zapowiadała Platforma z Nowoczesną i jej żołnierze z KOD-u. Komisarz Lewandowski przekroczył dziś granice śmieszności zapowiadając Strasburgowi jatkę.
Dziś to jest najgorszy dzień dla Polski od roku 2004. Demokratyczna Europa rozsądza stan praworządności w naszym kraju. Ten los zgotowały nam rządy PiS-u. Potrzebowały niespełna dwóch miesięcy. Źródło tkwi w nadużyciach władzy w kraju, doskonale widocznych dla całej, demokratycznej Europy. A główny sprawca też ukrywa się w kraju, wysyła posłańców, No ale przecież to prezes Kaczyński projektuje te zmiany i zapowiada dalszy ciąg nocnej zmiany.
Tych przykrych dla Polski dni w Parlamencie Europejskim czy w Komisji będzie więcej. (…) Ale my się nie będziemy wdawać w polsko-polską wojnę domową na oczach Europy. Pocieszeniem dla Polaków jest to, że przecież nie Polska jest dzisiaj problemem, nie Polska jest rozsądzana, tylko nadużycia władzy ze strony PiS widoczne z każdego zakątka demokratycznego świata**
— mówił Lewandowski. I co? Platforma tak się zapędziła w antypisowskim zacietrzewieniu, że dawno straciła jasność myślenia. Obrona partykularnych interesów najwidoczniej skutkuje krótkowzrocznością. Owszem, udało się Platformie nauczyć kilku swoich lewicowych kolegów antypolskiego przekazu, który zaprezentowali na forum PE, ale w porównaniu z większością przytomnych mówców wypadli wyjątkowo marnie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/278756-unia-zobaczyla-dzis-prawdziwe-oblicze-polski-dumne-silne-i-pewne-wlasnej-wartosci-koniec-z-patologicznym-podporzadkowaniem-polskiego-rzadu