Kuriozalne tłumaczenie Sienkiewicza: „Argument nielegalnego podsłuchiwania dziennikarzy przez rząd PO-PSL, ma posłużyć obecnej władzy usprawiedliwieniu tworzenia inwigilacyjnego prawa”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Argument nielegalnego podsłuchiwania dziennikarzy przez rząd PO-PSL, obecny rząd wykorzysta podczas debaty w Parlamencie Europejskim

— stwierdził były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i ocenił, że audyt w policji stwierdzający podsłuchiwanie dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową, ma posłużyć PiS usprawiedliwieniu jej zamachu na wolności obywatelskie.

W rozmowie z „Wyborczą” były minister, sprawę podsłuchów dziennikarzy ucina krótko: to wymysł obecnej władzy dla realizacji jej interesów. Karkołomna logika? To nie koniec. Według niego sprawa ta jest „nadmuchana” przez media.

Sytuacja zmieniła się o tyle, że informacje o jakoby wielkim skandalu z podsłuchiwaniem dziennikarzy są obecnie najważniejszą informacją w opanowanych przez PiS „Wiadomościach” TVP.TVP Info naprzemiennie idą porażające doniesienia o rzekomych podsłuchach i reakcji Unii Europejskiej na naruszenie zasad demokratycznych w Polsce

— wytłumaczył Sienkiewicz i oskarżył rząd PiS, że z pewnością zarzut o podsłuchiwaniu dziennikarzy zostanie wykorzystany przez szefową rządu podczas debaty w PE.

W ten sposób władza usprawiedliwia tworzenie inwigilacyjnego prawa

— dodał Sienkiewicz.

Jednocześnie były szef MSW tłumaczył, że w lutym 2015 r. kiedy pojawiły się informacje prasowe dotyczące podsłuchiwania dziennikarzy, zlecił prokuraturze zbadanie tej sprawy, która odmówiła wszczęcia śledztwa z powodu braku wystarczających dowodów.

Obecny audyt został zapowiedziany dwa tygodnie temu (…). Co z tego audytu wynika? Nic. Gdzie są dowody?

— pyta ironicznie Sienkiewicz.

Z kolei odnosząc się do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec siedmiu funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych stwierdził, że wcale nie jest to dowód na to, że przekroczyli oni swoje uprawnienia i na przykład podsłuchiwali dziennikarzy i ich rodziny.

Postępowanie dyscyplinarne można też prowadzić wobec urzędnika, który niewłaściwie przybił pieczątkę

— trywializuje były minister MSW.

Bez zaskoczenia wydaje się także jego argumentacja, że sprawa podsłuchiwania dziennikarzy jest stworzona przez… PiS i ma służyć usprawiedliwieniu jej zamachu na wolności obywatelskie.

To jest podobny modus operandi jak w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Mówią: PO pierwsza naciągała prawo w przypadku Trybunału, to my obecnie złamiemy konstytucję, faktycznie anihilując Trybunał. Mówią: PO podsłuchiwała, więc uderzamy w prawa obywatelskie

— stwierdza były minister.

Jednocześnie Sienkiewicz zarzuca dziennikarzom nadwrażliwość.

Dziennikarze (…) nerwowo reagują. (…) Przypuszczam też, że niektórzy chętnie widzą się w roli prześladowanych przez władzę

— ocenił Sienkiewicz.

mmil/ Gazeta Wyborcza

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych