PiS w 2012 roku apelował: zlikwidujmy gabinety polityczne. Poseł Witek właśnie została szefową... gabinetu politycznego premier Szydło

Fot. P. Tracz/KPRM
Fot. P. Tracz/KPRM

Należy liczyć, że praktyka powoływania składu gabinetów politycznych kładzie nacisk na profesjonalizm i potrzeby Polski przy obsadzaniu posad. Ocena działania gabinetów politycznych i ich funkcjonowania musi być powiązana ze sposobem, w jaki władza korzysta z tych instytucji. Problem w tym, że nawet pełen profesjonalizm i stawianie bardzo wysoko poprzeczki kandydatom wystawia obecnie PiS na zarzuty hipokryzji. Partia, będąc w opozycji, krytykowała nie tylko sposób zarządzania gabinetami politycznymi, ale i sam fakt ich istnienia. PiS przynajmniej dwukrotnie wychodził z pomysłem likwidacji tych gabinetów. Jeśli dziś, mając większość w Sejmie, uznaje, że temat już nie jest ważny, jego stanowisko kładzie się cieniem na działalności obecnej albo sprzed lat.

Wychodzi na to, że PiS dziś jest pełen hipokryzji i uznaje, że gabinety polityczne są dobre, jeśli on może je obsadzać. Albo wychodzi na to, że kilka lat temu podejmował działania wymierzone w koalicję PO-PSL formułując systemowe postulaty i ustawy, w które sam nie wierzył. Jedno i drugie tłumaczenie dla PiS jest kompromitujące.

Ten konkretny przykład niekonsekwencji podważa – oczywiście w stopniu adekwatnym do rangi sprawy – zdolność PiS-u do formułowania rzetelnej diagnozy i przeprowadzania zmian systemowych, mających na celu uzdrowienie patologii, na jakie wskazuje partia.

Jeśli w tej sprawie działała nierzetelnie i niekonsekwentnie, pojawia się pytanie, czy w innych działa bardziej profesjonalnie i na serio. PiS nie może i nie powinien liczyć na to, że taka zmiana zdania i dyskursu publicznego w konkretnej sprawie przejdzie bez echa. Musi się liczyć z tym, że taka obrotowość odbija się na wiarygodności partii politycznej…

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych