Mec. Wassermann o zmianach w prokuraturze: Nie może być tak, że pokrzywdzony słyszy: „a co ja mogę?” To musi ulec zmianie. NASZ WYWIAD

Fot. Blogpress
Fot. Blogpress

Mówiliśmy o tym, że obecny model przez ostatnie 6 lat się nie sprawdził. Ten model jest bardzo ułomny, ale jest wygodny dla władzy

— mówi portalowi wPolityce.pl mec. Małgorzata Wassermann.

wPolityce.pl: PiS chce powrotu do połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Szykuje się kolejny zamach, tym razem na „niezależną prokuraturę”?

Mec. Małgorzata Wassermann: Ta zmiana to jeden z kluczowych postulatów PiS. Mówiliśmy o tym, że obecny model przez ostatnie 6 lat się nie sprawdził. Ten model jest bardzo ułomny, ale jest wygodny dla władzy. Stworzono coś w rodzaju chłopca do bicia. Gdy rządzącym było to na rękę, słyszeliśmy, że rząd nic nie może, że mamy niezależną prokuraturę. Jeśli jednak była inna potrzeba, widzieliśmy naciski na prokuratora generalnego. Przetrzymywano choćby jego sprawozdanie i mówiono, że może zostać odwołany, ponieważ się nie sprawdza.

Może model jest dobry, tylko źle działają konkretni urzędnicy?

Trudno mówić o dobrym rozwiązaniu, gdy prokurator generalny nie może efektywnie kierować podległą mu instytucją. Szef prokuratury musi mieć po pierwsze wpływ na kadry, możliwość powoływania i odwoływania prokuratorów, ale także możliwość wydawania zaleceń i wytycznych. Prokurator generalny w obecnym kształcie jest tego pozbawiony. Nie ma nawet własnego budżetu, nie ma inicjatywy ustawodawczej, a dodatkowo musiał czekać na akceptację sprawozdania. To oznacza, że stworzono ułomną strukturę.

To kwestia rozwiązań prawnych czy też praktyki? Widać było tę ułomność na co dzień?

Jako pełnomocnik pokrzywdzonych bardzo często słyszałam, że czegoś się nie da zrobić. Miałam przypadek mężczyzny, który zaprzestał płacenia alimentów, ponieważ dowiedział się, że dziecko nie jest jego. Ale pojawił się problem, ponieważ w jego przypadku sprawę o zaprzeczenie ojcostwa można było wytoczyć już jedynie za pośrednictwem prokuratora. Przez dłuższy staraliśmy się o podjęcie przez prokuraturę tej sprawy. Gdy to nie skutkowało szłam do przełożonego, a ten rozkładał ręce i mówił: „a co ja mogę?” Ostatecznie udało się to wszystko przeprowadzić, ale wcześniej doszło już do tak dramatycznej sytuacji, że ten człowiek wylądował w więzieniu. Głośnym i powszechnie znanym problemem jest też sprawa procesu ws. zabójstwa gen. Marka Papały. To była rzecz niebywała, bowiem dwie prokuratury prowadziły tą sprawę. I mówiły o zupełnie różnych wersjach wydarzeń. Takich przykładów mamy znacznie więcej.

Co z tego wynika?

Ostatnie lata wskazują, że potrzebny jest powrót do nadzoru nad prokuraturą, do modelu, w którym jest osoba odpowiedzialna za prokuraturę i jednocześnie dysponuje odpowiednimi środkami pozwalającymi czynić pracę prokuratury sprawną i efektywną.

Można wzmocnić rolę i pozycję prokuratora generalnego. Może to byłby lepszy krok powrót do połączenia ministra i prokuratora?

Mam prawo, jako obywatel, oczekiwać, że to rząd zapewni mi bezpieczeństwo w naszym kraju. Jeśli rząd ma je zapewnić, musi również kształtować politykę bezpieczeństwa. Na nią składa się nie tylko praca policji, służb specjalnych, ale i prokuratury. Koordynacja działań musi być prowadzona na poziomie rządu. To bowiem rząd jest rozliczany z tego, czy w państwie jest bezpiecznie czy nie.

Mówiła Pani o narzędziach wpływu na pracę prokuratury. Jak daleko minister powinien móc ingerować w działania prokuratury? Może wydawać polecenia prokuratorowi w konkretnej sprawie?

Jest oczywiste, że prokurator generalny nie będzie zajmował się każdym śledztwem. Nie mówię tutaj również o ingerowaniu w prace poszczególnych prokuratorów, jednakże szef prokuratury musi mieć możliwość usprawniania postępowań, zwłaszcza w sprawach najpoważniejszych, które bulwersują opinię publiczną. Proszę nie zapominać, jaki bezwład panuje dziś w prokuraturze choćby w sprawie tzw. afery taśmowej. Prokuratura sobie z tym nie radzi. Ile lat czekamy na rozwiązanie sprawy Amber Gold? I wciąż nic się nie dzieje. To są przypadki, w których prokurator generalny powinien mieć realny wpływ na bieg postępowań . W naszej ustawie jest bardzo wiele zapisów służących właśnie usprawnieniu prokuratury.

Na przykład?

Dajemy możliwość kształtowania zespołów do konkretnej sprawy, w których skład mogą wejść prokuratorzy różnych szczebli oraz doradcy zewnętrzni. Taki zespół może prowadzić najtrudniejsze i najważniejsze śledztwa w kraju. To jest dobre rozwiązanie. Proszę nie zapominać również, że w ustawie jest zapis, że ewentualne polecenie prokuratorowi-referentowi musi być wydane na piśmie.

Czyli prokuratura sterowana, ale na papierze…

Zapewniam, że niemal każdy prokurator przed podjęciem decyzji o umorzeniu, postawieniu zarzutów, czy przez zastosowaniem środka zapobiegawczego konsultuje się z przełożonymi. Zróbmy więc ramy prawne, by to były działania oficjalne, by pisma takie były włączane w akta sprawy. To również korzystne dla prokuratorów. Jeśli ktoś kiedyś będzie im zarzucał, że postąpili źle, to śledczy będą mogli pokazać, że mieli takie polecenie. Dziś nie ma żadnych śladów konsultacji i decyzji wydawanych przez przełożonych. Po zmianach prokuratorzy będą więc w lepszej pozycji.

Prokurator referent jednak nadal będzie poddany naciskom i wpływom politycznym.

Ale będzie mógł się sprzeciwić wytycznym i zaleceniom. Może żądać uchylenia decyzji, czy wyłączenia go ze sprawy. Jeśli w czasie postępowania sprawdzającego okaże się, że miał rację, nie można będzie rozpocząć postępowania dyscyplinarnego wobec niego.

Co ze śledztwami, które są wymierzone w interesy władz? Śledztwa mogą być wymierzone w interesy kolegów ministra, a nadzór nad prokuraturą może nieść groźne mechanizmy tłumienia takich spraw.

PiS wiele razy pokazało, że jeśli trafi na ślad korupcji i patologii, to nie ma dla nas znaczenia kogo zna taka osoba i jak wysoko jest postawiona.

Jednak rozmawiamy o rozwiązaniach systemowych. PiS kiedyś przestanie rządzić.

Mam nadzieję, że ten model się sprawdzi. Jeśli będzie inaczej, oczywiście będziemy zastanawiali się nad jego modyfikacją. My się nie boimy przejęcia odpowiedzialności za kraj, nie boimy się rozliczania nas z tego. Jednak chcemy mieć możliwość kształtowania polityki także w tak ważnej sferze jak bezpieczeństwo. Nie może być tak, że pokrzywdzony obywatel słyszy: „a co ja mogę?” To musi ulec zmianie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Wywiad-rzeka z mec. Małgorzatą Wassermann:”Zamach na prawdę”.

Książka dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.