Fedyszak-Radziejowska o decyzji KE: „Najlepszą reakcją jest pełny spokój, ale i lekkie rozbawienie. Żadne reguły demokracji ani praworządności nie zostały naruszone”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

W mojej ocenie najlepszą reakcją jest pełny spokój, ale i lekkie rozbawienie

— mówiła Barbara Fedyszak-Radziejowska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy, komentując objęcie Polski procedurą Komisji Europejskiej.

Większy niepokój budzi we mnie ta emocjonalna reakcja (polityków na decyzję KE - przyp. red.) niż sama decyzja

— zaznaczyła w programie „Sygnały dnia” Fedyszak-Radziejowska, ale jednocześnie zwróciła uwagę, że wdrożenie tej procedury jest jedynie urzędniczą decyzją.

Zwracam uwagę, ze Komisja Europejska to nie państwa członkowskie UE. To nie Parlament Europejski, ani Rada Europejska czyli przywódcy państw. Mówimy w tej chwili o urzędnikach UE, którzy doszli do wniosku, że będą przyglądać się sprawie

— stwierdziła socjolog i wyjaśniła, że najistotniejsze jest, by obywatele i przedstawiciele władz w Polsce wyjaśnili sami dla siebie ten spór o TK.

Ja tę sprawę traktuję z rozbawieniem, bo ważniejsze jest, żebyśmy sami dla siebie jako wyborcy, jako obywatele, jako politycy, jak przedstawiciele władz rozwiązali konflikt, powiedziałabym, spór o to co naprawdę wydarzyło się podczas konstruowania składu Trybunału Konstytucyjnego. To jest ważniejsze, niż to co powiedzą w Komisji Europejskiej

— oceniła socjolog.

Barbara Fedyszak-Radziejowska stwierdziła, że najlepszą reakcją obecnie jest nie tylko pełny spokój, ale i lekkie rozbawienie.

Z niepokojem myślę o tym, w jaki sposób (urzędnicy KE) wycofają się ze swoich zarzutów

— zaznaczyła doradczyni prezydenta.

Sytuacja zmierza do rozwiązania i na pewno sami sobie z tym poradzimy, bo żadne reguły demokracji ani praworządności nie zostały naruszone

— podkreśliła Barbara Fedyszak-Radziejowska

Jednocześnie zaznaczyła, jeśli Polska podejdzie do tej sprawy ze spokojem, to szkody wizerunkowe nie będą poważne.

Jeśli nie będziemy w tym momencie podkręcać emocji: mówić, że jesteśmy oburzeni, zaskoczeni, itd; jeśli podejdziemy do tego z pełnym spokojem i wewnętrzną pewnością, (…) to szkody wizerunkowe nie będą poważne

— zauważyła i podkreśliła, że emocjonalne komentowanie tej sprawy nie ma żadnego sensu.

Fedyszak-Radziejowska zaznaczyła jednocześnie, że problem Trybunału Konstytucyjnego, który wywołał taką reakcję KE, jest spowodowany przejmowaniem władzy po demokratycznie przeprowadzonych wyborach i konieczności poradzenia sobie z sytuacją po poprzedniej ekipie rządzącej.

To jest problem na granicy prawa i polityki, z którym musimy sobie poradzić sami. Nikt za nas, ani KE, ani PE, ani nawet Rada Europejska, nie rozwiąże za nas tej sprawy

— wyjaśniła.

mmil/polskieradio/pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych