Stanisław Piotrowicz: Jeśli Trybunał chce orzekać szybko ws. ustawy o TK, to niech się weźmie do roboty i uprzątnie zaległości. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Sprawa sporu wokół TK emocjonuje opinię publiczną od dawna. Wydawało się, że jest już szansa na wygaszanie tego konfliktu. Jak Pan ocenia zapowiedź prezesa Rzeplińskiego dotyczącą posiedzenia ws. ustawy o TK?

Sądzę, że tego rodzaju wypowiedzi szkodzą Trybunałowi. Odnoszę wrażenie, że prezes Rzepliński stawia w niekomfortowej sytuacji innych sędziów TK. Każdego prawnika musi razić, że sędzia publicznie wypowiada się co do rozstrzygnięć, które mają dopiero zapaść. Tak wypowiadał się prezes Rzepliński ws. konstytucyjności ustawy, której TK jeszcze nie rozpoznał. O tym, że sędzia nie może ujawniać swoich poglądów na temat, który będzie poddawany rozprawie, wie każdy początkujący sędzia. To zupełna podstawa. Miejscem, w którym sędzia ujawniać może swoje poglądy, jest wyrokowanie. Sędzia w wyrokowaniu dopiero ujawnia swoje poglądy na temat sprawy. Na pewno nie przed rozpoczęciem postępowania. To zupełnie podstawowa sprawa. Prezes TK wdaje się dodatkowo w dywagacje natury politycznej, a nie prawnej. Wydaje się, że to nie licuje z zasadą bezstronności sędziego i jego niezawisłości. Sądzę, że tego rodzaju postawy szkodzą wizerunkowi TK. Prezes Rzepliński powinien być w tym zakresie bardziej powściągliwy. I zdaje się, że również sędziowie to widzą, o czym świadczy choćby orzeczenie ws. uchwał dotyczących wyboru sędziów TK.

Co stanie się, jeśli prof. Rzepliński jednak będzie chciał przystąpić do badania w lutym nowelizacji ustawy o TK? Jeśli będzie działał w oparciu o dotychczasowe regulacje?

Mam nadzieję, że jednak prezes Rzepliński to nie cały Trybunał. Liczę, że TK będzie przestrzegał prawa. Jeśli jednak orzeczenie zostanie wydane z ewidentnym naruszeniem prawa, np. przy złej obsadzie TK, to takie orzeczenie będzie wadliwe. Nie trzeba specjalisty, by ocenić, czy orzeczenie zostało wydane w składzie 13 sędziów. Jeśli ich będzie mniej, to będziemy mieli do czynienia z sytuacją oczywistą. Złym sygnałem dla obywateli byłoby, jeśli instytucja publiczna nie stosowałaby prawa. Dlaczego mielibyśmy wtedy wymagać stosowania prawa od obywateli?

Prezes Trybunału może jednak podjąć decyzje, że chce zbadać ustawę o TK. I co wtedy?

Pamiętajmy, że aby orzeczenie TK miało moc wiążącą, musi zostać wydrukowane w Dzienniku Ustaw… Trzeba się zastanowić, czy orzeczenie wydane z ewidentnym złamaniem prawa powinno być publikowane w Dzienniku Ustaw.

Jednak kto miałby oceniać legalność orzeczenia TK?

Mowa o sytuacji dość oczywistej. TK musi się stosować do prawa. Prawo zaś mówi jasno, jaka większość ma prawo oceniać konstytucyjność ustawy. Tu nie wchodzi więc w grę interpretacja skomplikowanych przepisów. Do oceny zgodności postępowania TK wystarczy umiejętność liczenia. Jeśli orzekało 10 sędziów TK, a powinno 15, to sytuacja jest oczywista.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.