Stanisław Piotrowicz: Jeśli Trybunał chce orzekać szybko ws. ustawy o TK, to niech się weźmie do roboty i uprzątnie zaległości. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział, że jeszcze w lutym Trybunał może zająć się ustawą o TK autorstwa PiS. Boi się Pan, że ustawa zostanie zakwestionowana?

Stanisław Piotrowicz: Przede wszystkim liczę, że Trybunał Konstytucyjny będzie działał w granicach prawa. W państwie, które mieni się być praworządnym, instytucje państwa muszą działać w oparciu o przepisy. To wynika wprost z przepisów konstytucji, która mówi, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Prawa przestrzegać ma zatem obywatel, ale i instytucje państwa. Takiego zachowania należy przede wszystkim oczekiwać od Trybunału Konstytucyjnego.

Jaki ma to wpływ na decyzję o orzekaniu ws. ustawy, o której mowa?

Działanie TK reguluje Konstytucja RP oraz ustawa o Trybunale Konstytucyjnym.

Słyszymy w mediach, że TK może działać w oparciu o konstytucję.

Spójrzmy na jej przepisy. One mówią, że ustrój, organizację wewnętrzną TK i sposób postępowania określa ustawa. Konstytucja upoważnia parlament, by sprawy dotyczące trybu pracy TK zostały określone w ustawie.

Ale ona musi być konstytucyjna.

Oczywiście. Ustawa musi pozostawać w zgodzie z konstytucją. Z tego wynika jasno jednak, że TK jest związany i konstytucją i ustawą. Skoro tak, to TK musi procedować w sposób określony w ustawie. Ustawa o TK cieszy się domniemaniem zgodności z konstytucją. Ono dotyczy każdego aktu prawnego, póki Trybunał nie orzeknie ewentualnie o niekonstytucyjności ustawy. Do tej pory zatem ostatnia nowelizacja ustawy o TK korzysta z domniemania, że jest zgodna z konstytucją. Tak będzie dopóki Trybunał nie orzeknie inaczej.

Właśnie Trybunał chce się zająć tymi przepisami i w lutym zająć stanowisko.

Ale Trybunał musi stosować prawo, musi realizować ustawę. A ustawa przewiduje, że TK powinien wyznaczać rozprawy według kolejności wpływu spraw do Trybunału.

To dotyczy tych zaległych ustaw, które już w TK są? To nie działanie prawa wstecz?

Jeśli TK zamierza wyznaczać rozprawę, to powinien zacząć od tych ustaw, które wpłynęły najwcześniej. Zaległości w tej sprawie są pokaźne. Sprawiedliwym i racjonalnym rozwiązaniem jest więc badanie przede wszystkim tych ustaw, które czekają najdłużej. Nie można stosować wybiórczo zgłoszonych ustaw. Dlatego opracowując nowelizację ustawy uznaliśmy, że kolejność rozpoznawania spraw powinna być określona. Kolejność zgłoszenia jest kluczowa. Inną zmianą, jaką przyjął parlament, jest określenie, w jakim składzie TK ma rozpatrywać konkretne sprawy. Zasadą generalną jest obecnie rozpoznawanie spraw w pełnym składzie, czyli w składzie przynajmniej 13-osobowym.

Mówi Pan o ustawie, która budzi wiele emocji. Może warto, żeby na początku jednak przebadał ją TK? Jeśli po jakimś czasie okaże się, że Trybunał działał na podstawie niekonstytucyjnej ustawy, jego orzeczenia mogą zostać podważone…

Nic nie stoi na przeszkodzie, by Trybunał badał tę ustawę, ale musi działać zgodnie z prawem. Warto wskazać przy tej okazji, że nowelizacja, która została przyjęta przez parlament, podniosła standardy działania TK. Zgodnie z nowelą o zgodności ustawy z konstytucją ma decydować nie 5 sędziów, ale co najmniej 13. To jest podwyższenie standardów. Jeśli nowela zakłada, że zasadą jest jawność rozpraw, to również podwyższenie standardów. Wiele razy pytałem, w jaki sposób nowelizacja łamie standardy konstytucyjne. Choć powtarzam to wiele razy, nikt nie umie odpowiedzieć na to pytanie.

Trybunał w lutym chce odpowiedzieć.

Dobrze, niech orzeknie. Jednak niech działa przy tym zgodnie z ustawą, niech orzeka zgodnie z kolejnością zgłoszenia ustawy do TK. Jeśli Trybunał chce orzekać w tej sprawie szybko, to niech się weźmie do roboty. Niech uprzątnie zaległości i przystąpi do badania. My w to nie ingerujemy, ale oczekujemy, by Trybunał stosował prawo.

Sugeruje Pan, że Trybunał nie przemęcza się?

Z wyliczeń, jakich dokonywano, wynika, że w ciągu roku na sędziego przypada sześć spraw. Zdarza się, że sędzia TK pracuje dwa dni w tygodniu, a w pozostałym czasie pracuje w innych miejscach. Jeśli weźmiemy jednocześnie pod uwagę, że na sędziego przypada trzech asystentów, to mamy obraz prac sędziów TK. Tak komfortowych warunków pracy nie ma żaden sędzia.

To Panu przeszkadza? Mowa o bardzo ważnej instytucji

Mogę się zgodzić na taką sytuację, właśnie dlatego, że mamy do czynienia z ważną instytucją. Sędziowie muszą mieć odpowiednie warunki pracy, muszą być dobrze opłacani - obecnie zarobki w TK są wyższe niż wynagrodzenie Prezydenta RP, czy premiera. Jednak z drugiej strony sędziowie muszą pracować intensywnie. Naturalne jest oczekiwanie, by TK orzekał bez zbędnej zwłoki. W niemieckim trybunale konstytucyjnym nie ma tak poważnych opóźnień. Jeśli więc TK chce orzekać w sprawie ustawy o Trybunale, to niech uporządkuje zaległości. I wtedy będzie mógł badać i tę ustawę. Nie może jednak działać wybiórczo i wybierać, jakie sprawy rozpozna szybko, a jakie mogą czekać latami.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.