PÓŁ PORCJI MAZURKA. W polityce wszystko wraca. Ta bolesna lekcja spotyka PO i jej klakierów, ale spotka i PiS

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Kiedy w 2007 roku Platforma zaczęła odzyskiwać media publiczne, z pracy wylatywali kolejni dziennikarze, a na ich miejsce trafiali nominaci obozu władzy przyklaskiwano temu. Posłowie PO publicznie wzywali do pośpiechu i determinacji. Nie chce mnie się tu wrzucać cytatów – kto ciekaw wyszpera je bez trudu - ze Śledzińskiej-Katarasińskiej, Grupińskiego czy Niesiołowskiego, tego samego, który wolność słowa praktykował na Ewie Stankiewicz pięściami. Przypomnę: to było dobre, w ten sposób media publiczne wyswobadzały się spod pisowskiego zaboru.

Zapamiętajmy też, że w seansie nienawiści wobec części dziennikarzy biorą udział ich koledzy po fachu. Dla przeznaczonych do zwolnienia mają tylko pogardę i zniewagi. O solidarności z tymi, którzy mają stracić źródło utrzymania dla siebie i swoich rodzin, nie ma mowy

— biada nad losem, nie, wcale nie ówcześnie zwalnianych, lecz tych, których zwolnić dopiero ma miotła PiS Wojciech Czuchnowski w tekście pod wiele mówiącym tytułem „Władza i jej dziennikarły”.

Powtórzmy: zdaniem publicysty „Wyborczej” dziennikarłami nie są ci zasłużeni na polu propagandy partyjnej Platformy, nagradzani za to orderami i sutymi honorariami, a ci, których wywalano z pracy.

Otóż teraz to wróciło. To przerażeni platformerscy dziennikarze mają tracić pracę. Istotnie, towarzyszy temu wielka radość drugiej, zwycięskiej strony. Tej jednak warto przypomnieć, że PiS nie będzie rządził wiecznie. I przyjdzie czas, gdy w ramach odpolityczniania mediów publicznych to jakaś PO-Nowoczesna partia podda je bezpośredniej kontroli swego ministra.

Piszę o dziennikarzach, ale nie o nich głównie tu chodzi. Gdy przez ostatnie osiem lat Platforma łamała kolejne standardy krytykowałem to pisząc, że kiedyś to do nich wróci. Teraz PiS idzie w ich ślady, robi dokładnie to samo. Można ich za to krytykować, a na pewno warto spytać gdzie owa #dobrazmiana?

I po raz kolejny wypada przypomnieć: kiedyś to PiS zostanie opozycją i wróci do niego wszystko, co robi opozycji.

A Platforma też będzie miała swój Trybunał Konstytucyjny i swoją wersję „rokoszu Rzeplińskiego”. Bo wszystko wraca.

Oprócz naszej wagi sprzed dwudziestu lat.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych