Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.

Nowy prezydent, nowy rząd, nowe prawo. Stary, wyjątkowy, 2015 rok kończymy z zaskakującym bilansem, który – mimo krzykliwej propagandy – niesie nadzieję na realną odnowę Polski. Równo 12 miesięcy temu wielu z nas nie wierzyło, że Polacy potrafią zmobilizować siły i odwrócić losy kraju. Dziś mamy do czynienia z pierwszą od ćwierćwiecza rzeczywistą szansą na przeprowadzenie głębokich zmian, uwalniających Polskę spod obcych wpływów.

Tempo prac nowego rządu jest rzeczywiście zawrotne. Trudno się dziwić. Degrengolada, do jakiej w ciągu ośmiu lat doprowadziła Platforma, ma potężne konsekwencje. Czy pamiętamy jeszcze jak wyglądała Polska kilka miesięcy temu? Histeria opozycji jest na tyle głośna, by zakrzyczeć niechlubną pamięć o tym, co robiła poprzednia władza. Mamy przestać myśleć o aferze podsłuchowej, o zrujnowaniu przemysłu stoczniowego, o wygaszeniu kopalń, o dobijaniu polskich przedsiębiorców, o marnowaniu unijnych pieniędzy, o niszczeniu systemu edukacji, o demoralizowaniu kultury, o poniewieraniu chrześcijańskimi wartościami czy dobijaniu polskiego rolnictwa. Wszystko to ma pójść w niepamięć zakrzyczane histerycznymi oskarżeniami pod adresem nowego rządu.

W przeciwieństwie do roku poprzedniego, tym razem demokracja w Polsce ma się doskonale i nic złego jej nie grozi. Zagrożeni są jedynie beneficjenci poprzedniego układu. Histeryzują z troski o własne interesy, posady, pieniądze, wpływy i ukochany „święty spokój”. Demokracja była zagrożona, gdy na siłę forsowano ratyfikację konwencji przemocowej, gdy przepychano w Sejmie nowelizację ustawy równościowej, gdy zamykano krytyków władzy, blokowano spotkania prawicowych organizacji, gdy zatrzymywano protestujących, gdy wzywano na przesłuchania uczestników referendów, gdy wyrzucano z pracy mówiących, że homoseksualizm można leczyć. Wszystkie te sytuacje były rzeczywistością minionego roku! Dziś żaden z manifestantów KOD-u ziejący mową nienawiści wobec władzy nie został nawet pouczony.

Przed nami wyjątkowy, symboliczny i z pewnością przełomowy rok. Rok ciężkiej pracy, potężnych wyzwań, trudnych prób, niezwykłych szans i ogromnych nadziei. Rok 1050-lecia Chrztu Polski, który będzie wyjątkowym przeżyciem w wymiarze narodowym i duchowym.

Pojawia się dziś przestrzeń podobna nieco do tej, która objawiła się w chwili wychodzenia z komunizmu. Niestety, okrągłostołowy układ usidlił Polskę w klatce postkomunizmu. Trzeba było czekać kolejne ćwierćwiecze na przepiłowanie jej prętów. Wielu się dziś opiera, wielu boi, niektórzy zabraniają, inni przerażeni zgrzytem pilnika tracą ducha. Ale są i tacy, którzy od lat rozchylają pręty i przeciskają się odważnie ku wolności. Wiedzą gdzie jest prawdziwe życie.

Strona 1 z 2